Miasto na jeden dzień niemal zamarło. W sobotę mieszkańcy Jeleniej Góry tłumnie zgromadzili się na Starym Cmentarzu Komunalnym, by pożegnać 11-letnią Danusię, której życie zostało brutalnie przerwane pod szkołą podstawową. Uroczystość, mimo próśb rodziny o kameralny charakter, stała się symbolicznym pożegnaniem całej społeczności, poruszonej tragedią, jakiej trudno nadać sens.
Białe róże i przeszywająca cisza na cmentarzu
Pogrzeb przebiegał w absolutnej ciszy. Żałobnicy mówili później, że była ona bardziej wymowna niż jakiekolwiek słowa. Zgodnie z apelem rodziców oraz harcerskim gestem solidarności, niemal wszyscy przyszli z białymi różami – symbolem niewinności i czystości. Kwiaty, znicze i dziecięce maskotki szczelnie pokryły grób dziewczynki, tworząc obraz, który na długo pozostanie w pamięci uczestników ceremonii.
W ostatniej drodze Danusi towarzyszyli jej najbliżsi, rówieśnicy ze szkoły, harcerze, a także setki mieszkańców miasta – także ci, którzy nie znali jej osobiście. Przyszli, bo czuli, że ta tragedia dotknęła wszystkich.
Miasto zjednoczone w oficjalnej żałobie
Dzień pogrzebu został ogłoszony dniem żałoby miejskiej. Decyzję podjął Jerzy Łużniak, prezydent miasta. Flagi na urzędach opuszczono do połowy masztów i przewiązano kirem, a wiele wydarzeń publicznych zostało odwołanych lub wyciszonych.
Ten gest miał znaczenie symboliczne. Pokazywał, że dramat jednej rodziny stał się dramatem całej Jeleniej Góry. W tym dniu miasto mówiło jednym głosem – głosem smutku, solidarności i współczucia.
Wspomnienie o radosnej harcerce z pasją
Danusia była zapamiętana jako dziecko pogodne, wrażliwe i zaangażowane. Należała do harcerstwa, była członkinią 14. Drużyny „Ventus”, aktywnie uczestniczyła w życiu parafii, śpiewała w scholi. Bliscy i znajomi podkreślali jej radość życia, otwartość na innych i ogromne emocje, z jakimi przygotowywała się do złożenia harcerskiego przyrzeczenia.
To właśnie ten obraz – uśmiechniętej, pełnej energii dziewczynki – najmocniej kontrastował z ciszą cmentarza i skalą tragedii, która nagle przerwała jej dziecięce plany.
Tragiczne okoliczności dramatu pod szkołą
Do tragedii doszło w poniedziałek, 15 grudnia, w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 10 w Jeleniej Górze. Między Danusią a jej o rok starszą koleżanką, 12-letnią Hanią, doszło do zdarzenia, w wyniku którego dziewczynka została ugodzona nożem. Mimo natychmiastowej reakcji świadków i służb ratunkowych, jej życia nie udało się uratować.
Sprawą zajmuje się obecnie sąd rodzinny. Ze względu na wiek sprawczyni postępowanie toczy się w trybie przewidzianym dla nieletnich, a wobec 12-latki zastosowano środki tymczasowe w postaci umieszczenia w odpowiednim ośrodku.
