
Zamiast spokojnego lotu – panika, krzyk i awaryjna ewakuacja. Na płycie lotniska w Denver doszło do dramatycznego incydentu. Boeing 737 MAX 8 należący do American Airlines zapalił się tuż przed startem. Pasażerowie musieli ratować się ucieczką po zjeżdżalniach awaryjnych.
173 osoby na pokładzie. I nagle – ogień
Miał to być zwykły rejs do Miami. W powietrze miał wznieść się boeing 737 MAX 8 z 173 osobami na pokładzie. Jednak tuż przed wzniesieniem się w powietrze, pasażerowie zauważyli coś, co wywołało panikę – płomienie i kłęby dymu w tylnej części samolotu. Wszystko działo się jeszcze na pasie startowym.
Załoga natychmiast zarządziła ewakuację. Ludzie opuszczali maszynę po zjeżdżalniach, w tle wyły syreny, a nad płytą lotniska unosił się gęsty dym. Jak podają służby, jedna osoba została lekko ranna, reszta pasażerów została przetransportowana z powrotem do terminalu.
Na nagraniu wykonanym przez jednego ze świadków widać rozżarzone podwozie, ogień i ludzi uciekających w popłochu. To wideo błyskawicznie obiegło internet.
Pęknięcie opony i zapłon hamulców. FAA potwierdza
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) przekazała pierwsze ustalenia. Wszystko wskazuje na to, że doszło do uszkodzenia opony, co doprowadziło do przegrzania i zwarcia w układzie hamulcowym. To z kolei wywołało pożar w okolicy podwozia maszyny.
– Załoga zgłosiła możliwy incydent z podwoziem podczas przyspieszania do startu – przekazano w komunikacie.
Sytuacja miała miejsce około godziny 14:45 czasu lokalnego. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji pilotów oraz personelu pokładowego, nie doszło do tragedii.
Setki opóźnionych lotów i śledztwo federalne
Skutki incydentu były odczuwalne w całym porcie lotniczym. Jak informuje serwis FlightAware, opóźnionych zostało ponad 300 lotów. Ruch lotniczy w Denver przez wiele godzin był w chaosie.
Sprawą już zajęli się śledczy. FAA wszczęła oficjalne dochodzenie, które ma na celu ustalić, czy doszło do zaniedbań technicznych lub proceduralnych.
Boeing 737 MAX 8, który brał udział w incydencie, to model, który w przeszłości budził kontrowersje po dwóch katastrofach. Po latach przerwy został jednak ponownie dopuszczony do lotów.
Zimna krew uratowała dziesiątki istnień
Służby ratunkowe, które błyskawicznie pojawiły się na miejscu, potwierdziły, że samolot zaczął się palić jeszcze przed oderwaniem od ziemi. Ogień udało się opanować w porę, a ewakuacja przebiegła zgodnie z procedurami.
– To cud, że nikt nie zginął. Szybka reakcja załogi zapobiegła tragedii – podkreślają amerykańskie media.
Loading tweet...
— ABC (@ABC) July 27, 2025
Pasażerowie mówią o panice, przerażeniu i wdzięczności dla obsługi. Wielu z nich przyznaje, że nigdy nie zapomni tych chwil – momentu, gdy zamiast wzbić się w powietrze, musieli walczyć o życie na płycie lotniska.