
Wstrząsający poranek na trasie S7. W tragicznym wypadku w okolicy Nidzicy zginęły trzy osoby, w tym małe dziecko. Drugie dziecko walczy o życie w szpitalu. Przyczyny dramatu wyjaśnia prokuratura.
Tragedia na trasie S7. Wszystkie służby w gotowości
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w niedzielę, 27 lipca 2025 roku, około godziny 5 rano, na trasie S7 między Nidzicą a Napierkami, w województwie warmińsko-mazurskim. Według wstępnych informacji, osobowy samochód uderzył w naczepę ciężarówki zaparkowaną na pasie awaryjnym.
– Kierujący osobówką najechał na tył naczepy, która stała na pasie awaryjnym – przekazała mł. asp. Alicja Pepłowska, oficer prasowa KPP w Nidzicy.
Na miejsce natychmiast ruszyły wszystkie służby – straż pożarna, policja i zespoły ratownictwa medycznego. Niestety, dla trzech osób było już za późno.
Nie żyją dwie osoby dorosłe i dziecko
W pojeździe osobowym podróżowały cztery osoby – dwoje dorosłych i dwoje dzieci. Skala tragedii jest porażająca:
– Na miejscu zginęły dwie osoby dorosłe i jedno dziecko. Drugie dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala – poinformowała rzeczniczka nidzickiej policji.
Dokładne okoliczności zdarzenia nie są jeszcze znane. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. Ustalane będzie m.in., dlaczego ciężarówka znajdowała się na pasie awaryjnym oraz czy jej kierowca zachował wymagane środki ostrożności.
Trasa całkowicie zablokowana. Utrudnienia trwały kilka godzin
Wypadek sparaliżował ruch na jednej z głównych arterii regionu. Odcinek S7 w kierunku Warszawy został całkowicie zablokowany. Kierowców kierowano na objazdy, a służby apelowały o ostrożność i cierpliwość. Utrudnienia trwały do około godziny 8:00.
To kolejna już tragedia na polskich drogach, które tego lata notują wzmożony ruch i – niestety – również wzrost liczby dramatycznych wypadków.
Rodzinna podróż zakończona tragedią
Wstępne informacje wskazują, że ofiary mogły być rodziną. Dwoje dorosłych i dwójka dzieci wspólnie podróżowało w stronę Warszawy. Czy był to urlop? Powrót z wakacji? Śledczy próbują ustalić ich tożsamość i okoliczności ostatnich godzin ich życia.
Wśród lokalnej społeczności narasta żal i niedowierzanie. – To niewyobrażalna tragedia. Serce pęka na myśl, że zginęło dziecko – mówi jeden z mieszkańców okolicy.