Cała Polska żyje tą sprawą. Zaginięcie Kacperka wciąż owiane jest tajemnicą, nawet Krzysztof Rutkowski jest zaangażowany w poszukiwania, matka wciąż twierdzi, że ojciec nie ma nic wspólnego z zaginięciem, teraz przedstawiono nowe fakty. Jednakże nie wszyscy są tego zdania. Ile ludzi, tyle teorii. Zaczęto spekulować na temat porwania. Jaka jest prawda? Jeden z policjantów wyjaśnia.
Czytaj też: Viki Gabor chciała popełnić samobójstwo?! Szokujące odkrycie
Chłopiec zaginął 27 kwietnia ok. 19:00 na ogródkach działkowych w Nowogrodźcu. Od tamtej pory trwają poszukiwania Kacperka. Niestety mimo bardzo profesjonalnie przeprowadzanej akcji poszukiwawczej oraz zaangażowania naprawdę wielu środków wciąż nic nie wiadomo o chłopcu.
W tym czasie na temat tego co mogło wydarzyć się z Kacperkiem wypowiada się wiele osób. Nie zabrakło również wątków kryminalistycznych. Sugerowano nawet, że syna porwano spod nosa ojca gdyż ten był winny komuś pieniądze.
Zobacz również: Nie żyje legenda polskiego sportu! Odszedł za wcześnie
Ilu ludzi, tyle teorii, ale chłopca wciąż nie odnaleziono.
Zaginięcie Kacperka, nowe fakty i same fakty
Patrząc na to jak wiele osób zaangażowanych est w sprawę zaginięcia Kacpra można jasno stwierdzić, że służb robią wszystko co w ich mocy aby sprawę rozwiązać. Spekulacje i wyssane z palca scenariusze moga jednakże sporo namieszać.
W sprawie wypowiedział się też były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, Marek Dyjasz. Posiada on blisko 30-letnie doświadczenie w sprawach takich i podobnych.
– Przebieg dotychczasowego śledztwa wskazuje, że był to nieszczęśliwy wypadek. To był moment. Ojciec stracił z oczu swojego syna, a chłopiec oddalił się w kierunku rzeki. Prawdopodobnie z dziecięcej ciekawości. Nad rzekę prowadzą również ostatnie ślady
– mówił Marek Dyjasz dla Wirtualnej Polski.
Po tym słowach jasnym jest, że hipoteza rodziny o tym, że chłopiec przebywa w innym miejscu jest poniekąd obalona.
Wykluczono jedną z popularnych teorii
Chodzi tu o sprawę porwania Kacpra ze względu na kryminalne powiązania ojca. Z tą teorią również nie zgadza się policjant
– Pojawiły się takie hipotezy, że z racji tego, że ojciec miał być winny jakieś pieniądze, to dziecko mogło zostać porwane. Moim zdaniem do porwania nie doszło. Po pierwsze, rodzice nie wyglądają na majętnych. Po drugie, żeby zorganizować porwanie, trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Wyszukać odpowiednie miejsce i uwzględnić fakt, iż jest to małe dziecko. Po trzecie, trzeba brać pod uwagę, że za porwanie są bardzo wysokie zarzuty
– tłumaczy Marek Dyjasz.
Nowe fakty wskazują na odnalezienie tropu przez specjalne psy tropiące – właśnie w okolicy rzeki. Skłania to do kontynuacji akcji poszukiwawczej w korycie rzeki Kwisy.
Początkowo proste zadanie okazało się momentami karkołomnym, gdyż z pozoru spokojna rzeka kryje w sobie wiele niemiłych niespodzianek. Zwodniczy nurt, zmiany głębokości, bardzo muliste dno. To wszystko mocno utrudnia poszukiwania chłopca.
Źródło: Wp
Polecamy także:
Szokujące doniesienia o Kim Dzong Unie! Same kłamstwa?
Duża ilość zachorowań, koleje zgony. Resort podał nowe dane
Fronczewski w ciężkiej sytuacji. Po operacji wyszły komplikacje