32-latka i jej dwie córeczki znalezione w szambie. Sąsiedzi przerwali milczenie… To koszmar
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły mieszkańcami małej wsi Helenów Pierwszy pod Koninem. W niedzielny wieczór życie jednej rodziny nagle się załamało – zginęła 32-letnia kobieta i jej dwie córki w wieku 6 i 8 lat. Dla sąsiadów była to rodzina, która uchodziła za wzór.

Dramatyczne odkrycie i akcja ratunkowa

Zgłoszenie o zaginięciu kobiety i dzieci wpłynęło do służb późnym wieczorem. – Zadzwonił mężczyzna i poinformował, że na jego posesji w rejonie szamba znajdują się niepokojące ślady, a jego żona i dwójka dzieci zniknęły – relacjonowała Sylwia Król z konińskiej policji.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Strażacy i ratownicy medyczni, którzy przybyli na miejsce, natrafili na tragiczny widok. Jak ustalił reporter „Wydarzeń” Stanisław Wryk, ślady wskazywały na rozlew krwi. Lekarz stwierdził zgon 32-latki. Dziewczynki zostały zabrane do szpitala w stanie skrajnego wychłodzenia.

Miały zalane płuca, były wyziębione do bardzo niskich temperatur. Robiliśmy, co mogliśmy, ogrzewaliśmy je, niestety zmarły – powiedziała Maria Wróbel, naczelna pielęgniarka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Pomimo półtoragodzinnej reanimacji dzieci nie udało się uratować. Strażacy przyznali, że nawet dla doświadczonych ratowników była to sytuacja traumatyczna, wymagająca późniejszej pomocy psychologicznej.

Śledztwo i nieoficjalne ustalenia

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Koninie. Zdarzenie zostało zakwalifikowane z artykułu 148. Kodeksu karnego – jako zabójstwo więcej niż jednej osoby.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Czynności prowadzimy z artykułu 148., czyli mowa o czynach polegających na zachowaniu sprawcy, który swoim zachowaniem zabija więcej niż jedną osobę – poinformowała prokurator Aleksandra Marańda.

Według nieoficjalnych informacji kobieta miała zostawić list. Śledczy oczekują teraz na wyniki sekcji zwłok, które pokażą, czy dzieciom podano wcześniej jakiekolwiek leki. Psychiatra Jerzy Pobocha wyjaśnia, że podobne zdarzenia mogą być wynikiem tzw. samobójstwa rozszerzonego.

Matka w depresji dochodzi do wniosku, że dla jej dzieci i dla niej nie ma życia ani przyszłości. Wydaje jej się, że uwalnia dzieci od cierpienia – tłumaczy specjalista.

Sąsiedzi w szoku: „Mieliśmy ich za wzór”

Mieszkańcy wioski nie kryją niedowierzania. Rodzina była postrzegana jako przykładna i troskliwa.

Nie było żadnych sygnałów, żeby tam działo się coś złego. To zaradny, pracowity chłopak, a ona zawsze elegancka i uśmiechnięta. Miałam ich za wzór małżeństwa – mówiła sąsiadka Mariola Jędras w rozmowie z Polsat News.

Opowiadała także o dziewczynkach, które wyróżniały się pogodą ducha:

Gdy jechały rowerem i mnie zobaczyły, potrafiły w jednej chwili się zatrzymać, zeskoczyć i krzyknąć „dzień dobry pani”. Nie da się w to uwierzyć, nie mam słów.

Dla mieszkańców Helenowa Pierwszego ta tragedia pozostawiła pustkę i ból. W niewielkiej społeczności, gdzie wszyscy się znają, śmierć rodziny długo będzie obecna w codziennych rozmowach i wspomnieniach.