Afryka kocha Polskę. Wszystko z jednego powodu

Murheb od 30 lat zajmuje się wspieraniem mieszkańców Libanu, a od 2012 roku również uchodźców z Syrii. W realizacji tego drugiego „przedsięwzięcia” wspiera go m.in. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM). Z polskiej pomocy korzystają jednak również Libańczycy, dzięki czemu nie dochodzi do konfliktów wynikających z ewentualnych nieporozumień.

Szejk zaznacza, że początkowo on jak i mieszkańcy Libanu nie mieli nic przeciwko pomocy uchodźcom, ponieważ doskonale rozumieli ich sytuację. Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy, że sytuacja ta potrwa kilka lat a nie jak początkowo zakładano – kilka miesięcy. Miejscowa ludność oskarżała Syryjczyków o to, że ci odbierają im pracę a także miała pretensje, że to właśnie do uchodźców płynie pomoc humanitarna, mimo że w niemal równym stopniu stykają się z takimi samymi problemami.

Mimo ogromnych środków przeznaczonych na pomoc, jakie przekazały dla uchodźców w Libanie organizacje humanitarne nie udało się osiągnąć trwałych, pozytywnych efektów. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy pomoc zaoferowała PCPM. Organizacja ta, zdaniem Murheba w przeciwieństwie Niemców, Francuzów i Brytyjczyków „wie, jak pomagać” i dlatego to jej wsparcie jest dziś w Libanie najbardziej efektywne.

Owocem współpracy pomiędzy PCPM a Murhebem są m.in. kliniki lecznicze i centrum edukacji, z których korzystają zarówno uchodźcy jak i Libańczycy. PCPM prowadzi także projekt o nazwie „Cash for Work”. Polega on na udzielaniu uchodźcom pomocy finansowej w zamian za pracę na rzecz mieszkańców np. budowę placu zabaw.

Projekty PCPM dla syryjskich uchodźców w Libanie finansowane są z rządowego funduszu Polska Pomoc MSZ. W roku 2014 ich łączna suma wynosiła 2,5 mln zł, a obecnie jest to ponad 11 mln zł, dzięki czemu z polskiej pomocy korzysta kilkanaście tysięcy uchodźców.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});