Dlaczego Unia Europejska i instytucje do niej przyległe od ponad 2 lat nieustannie atakują rząd w Warszawie? To pytanie zapewne każdego dnia zadaje sobie spora część prawicowego elektoratu.
Właściwie każdy ruch polskiego rządu budzi w ostatnich kilkudziesięciu miesiącach zastrzeżenia Brukseli. Czy to reforma sądownictwa, edukacji, czy odmowa przyjęcia imigrantów. Ciągle groźby i procedury przeciwko Polsce.
Ataki na Polskę
Takie działania Brukseli oczywiście znajdują poklask w szeregach tzw. totalnej opozycji, dla której problemy Polski to problemy PiS-u, a problemy PiS-u – wiadomo… Jednakże w ostatnim czasie naszym rządzącym udało się nieco stonować nastroje i uspokoić rozjuszonych nieposłuszeństwem Polski dygnitarzy w Brukseli.
Natomiast eurodeputowana z ramienia PiS podzieliła się swoją opinią na temat tego, dlaczego Bruksela od samego początku tak wściekle atakuje rząd Zjednoczonej Prawicy. Zdaniem Jadwigi Wiśniewskiej, chodzi o jeden, konkretny element polityki rządu w Warszawie. Zapewne nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że chodzi o imigrantów. Natomiast eurodeputowana widzi w tym sporze drugie dno.
Zdaniem eurodeputowanej, w całym sporze jest „drugie dno”. Jak uważa: rząd Prawa i Sprawiedliwości po prostu „nie podoba się Brukseli”, głównie ze względu na stanowisko w sprawie przyjmowania imigrantów. Zachodni przywódcy bowiem cieszyli się już, gdy jedną z ostatnich decyzji rzędu Ewy Kopacz było przyjęcie uchodźców. Gdy przyszło PiS i zaczęło to odkręcać, brukselscy dygnitarze rozpętali piekło.
– Bruksela nie przyjmuje do wiadomości, że Polska przyjmuje uchodźców zza wschodniej granicy. Unia Europejska, która nawołuje, aby nie dyskryminować uchodźców, sama dyskryminuje uchodźców z Ukrainy – stwierdziła Jadwiga Wiśniewska. Polityk zaznaczyła, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią eurosceptyczną.
PiS to raczej „eurorealiści”, którzy zdają sobie sprawę, że przyjmowanie tak dużej liczby imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki nie rozwiąże kryzysu migracyjnego. – Gdyby nawet Polska zdecydowała się przyjąć migrantów, to jako kraj mogłaby tego nie udźwignąć, ponieważ nie będzie w stanie zapewnić przybyszom z Afryki i Bliskiego Wschodu tak dużego socjalu. W kuluarach się mówi, żeby politykę socjalną wyrównać – nieważnie gdzie by imigrant mieszkał dostałby taką samą stawkę – zwróciła uwagę polityk PiS.