Być może warto się zastanowić nad pomysłem, żeby emeryturę dostawały tylko te osoby, które przepracują odpowiednio długi okres – wspomina prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
To jedna z konkluzji zawartych w przeglądzie emerytalnym, który był opublikowany już rok temu. Jednak teraz prezes ZUS znów wraca do tego pomysłu. Przypomniała o nim przy okazji wywiadu dla „Faktu”.
– Obecnie najniższa emerytura, jaką wypłaca ZUS, to 4 grosze miesięcznie, największa – 20 tys. zł. Taka różnica sugeruje, że należałoby poważnie zastanowić się nad wprowadzeniem dodatkowego warunku nabycia prawa do emerytury. Mogłoby to być 5 lub 15 lat okresów składkowych lub nieskładkowych albo zgromadzenie kwoty składek pozwalającej na przyznanie co najmniej minimalnej emerytury, albo jakiejś jej części – mówiła w rozmowie z dziennikiem Gertruda Uścińska.
Jak wyjaśniła, kto przepracowałby mniej, odłożone przez siebie środki mógłby mieć wypłacane w ratach, ale nie dożywotnio, tylko w skończonej liczbie lat – do momentu, aż odłożone przez niego w ZUS pieniądze się skończą.
– Chodzi o to, aby z jednej strony zapewnić adekwatność emerytury, a z drugiej zachować zasadę zdefiniowanej składki, która oddaje każdemu taką emeryturę, na jaką sobie odłożył – dodała Uścińska.