Jako zwykły obywatel chciałbym, żeby Donald Tusk wrócił do polskiej polityki. Wygrałby z Andrzejem Dudą i to miażdżąco – powiedział Roman Giertych. Według adwokata, „osoby z otoczenia prezydenta odchodzą, bo nikt nie chce być w gronie osób, która idą w przepaść”.
Mecenas Roman Giertych był gościem Doroty Gawryluk w Polsat News.
Skomentował zamieszanie dotyczące przesłuchania Donalda Tuska przez komisję śledczą ds. Amber Gold. Adwokat Giertych w piśmie wysłanym do przewodniczącej komisji Małgorzaty Wassermann zaproponował, aby Tusk został przesłuchany 23 października.
Komisja proponowała wcześniej inny termin – 5 listopada, w którym jednak przewodniczący Rady Europejskiej nie stawi się na przesłuchanie.
– Z niewiadomych, zapewne politycznych powodów został przesunięty, a komisja ma być apolityczna – mówił Giertych.
„Jestem przekonany, że decyzję podjął Jarosław Kaczyński”
– Czekamy, aż w sprawie daty przesłuchania Donalda Tuska ustabilizują się poglądy Małgorzaty Wassermann. Jeżeli pani przewodnicząca nie chciała, aby termin przesłuchania był wyznaczony na okres kampanii wyborczej, to mogła tego nie robić – wyjaśnił.
Dodał, że „komisja zaproponowała trzy daty, z których myśmy zaproponowali jedną, rezerwowo drugą, przyjmując sugestie komisji w tej kwestii”.
Według Romana Giertycha za zmianą daty przesłuchania szefa RE stoi jedna osoba.
– Znam PiS bardzo dobrze, decyzję podjął Jarosław Kaczyński – zdradził adwokat.
Zasugerował, że powodem mogła być słaba prezentacja Wassermann podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości.
Giertych zaznaczył, że „nie jest rzecznikiem Tuska, ale jako obywatel chciałby jego powrotu do polskiej polityki”. Jego zdaniem decyzja o tym, czy Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich „nie zapadnie w tym roku”.
– Wygrałby z Dudą i to miażdżąco. Mam nadzieje, że taki scenariusz się zrealizuje. W ogóle obserwuję katastrofalną serię porażek prezydenta. Sypie się jego cała ekipa, wszyscy odchodzą. Nikt nie chce być w gronie osób, która idą w przepaść – ocenił.
Przy okazji Giertych wyliczył wszystkie grzechy Dudy i jego otoczenia: odejście rzecznika Krzysztofa Łapińskiego, „wpadkę z politycznym wykorzystaniem kościoła Św. Brygidy, wygwizdanie przez uczniów i fatalną eskapadę do Australii”.