Potworna tragedia w Koszalinie. W parterowym pawilonie, w którym mieścił się tzw. Escape Room, zginęło pięć młodych osób. To nastolatki, które świętowały urodziny jednej z nich. Jak poinformował w rozmowie z TVN24 szef MSWiA Joachim Brudziński, ofiary miały ok. 15 lat. To przybliżony wiek. Wiadomo, że jedna z nastolatek była pełnoletnia. Ciężko ranny został mężczyzna, który walczy o życie w szpitalu!
Do tragedii doszło podczas prywatnej imprezy w tzw. Escape roomie przy ul. Piłsudskiego w Koszalinie. Escape room to pomieszczenie, w którym zostaje na pewien czas zamknięta grupa osób, by rozwiązać szereg zagadek logicznych i uwolnić się.
Co dokładnie się stało, tego policja ani strażacy nie ujawniają. Nam udało się ustalić, że ok. godz. 17:30 w jednym z dwóch pomieszczeń escape roomu doszło do pożaru. Wiemy, że dziewczyny były uwięzione w lokalu składającym się właśnie z dwóch pomieszczeń. Gdy w jednym z nich zaczęło się palić, dziewczyny przebywały w drugim, w którym było dużo dymu. W pierwszym pomieszczeniu pracownik escape roomu próbował gasić płomienie. Nie udało mu się. To on przeżył pożar, ale jest w ciężkim stanie. Nastolatki przebywające w drugim pomieszczeniu zginęły. Wiemy, że nie miały oznak spalenia, więc prawdopodobnie zmarły na skutek zatrucia oparami.
Jak udało nam się dowiedzieć, były tam z okazji urodzin jednej z nich. Wybuch pożaru zaskoczył uczestniczki zabawy, nie zdołały uciec. – W środku, w pokoju zagadek, było sześć osób. Ze wstępnych ustaleń wynika, że doszło tam do wybuchu butli gazowej i stąd pożar, ale dokładne przyczyny i szczegóły pozwoli ustalić dochodzenie. Na tym etapie nie możemy, z uwagi na dobro rodzin, udzielać więcej informacji. Proszę zrozumieć, że to bardzo trudna sytuacja dla wszystkich, wielki dramat; rodziny i bliscy zostaną objęci pomocą psychologiczną – powiedziała podkom. Monika Kosiec, rzeczniczka komendy policji w Koszalinie.
Złe opinie o lokalu
Dlaczego drzwi nie otworzył nikt z obsługi? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Jak wynika z recenzji na stronie facebooka tego miejsca, pomieszczenia, w których zamykano uczestników zabawy, mieściły się w garażowej dobudówce 3-kondygnacyjnego budynku. Garaże zostały przerobione na escape roomy. Przybudówka nie jest podłączona do miejskiej sieci grzewczej, ale jest ogrzewana piecem gazowym na butlę. „Miejsce zimne i śmierdzące gazem” – napisała pani Anna, która odwiedziła to miejsce, na usuniętej już stronie FB koszalińskiego escape roomu.
Czy to właśnie gazowa butla z pieca eksplodowała? Prawdopodobnie tak. Jak szybko obsługa escape roomu zorientowała się, że doszło do tragedii i czy rozpoczęła natychmiastową akcję ratowniczą? Na te pytanie będą starali się odpowiedzieć śledczy.
Wieczorem przed budynkiem gromadzili się zrozpaczeni krewni ofiar. Nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami. Na miejsce przyjechali psychologowie oraz duchowny.
Kondolencje rodzinom ofiar złożył prezydent Andrzej Duda i szef MSWiA Joachim Brudziński. Minister poinformował także o rozpoczęciu kontroli w tego typu obiektach w całej Polsce.