Rodzice nastolatek, dla których zabawa w escape roomie w Koszalinie okazała się śmiertelną pułapką, przynajmniej przez godzinę nie otrzymali informacji o tym, że ich dzieci nie żyją.
Dowiedzieli się przypadkiem, gdy jeden z nich przerwał przeprowadzony na miejscu tragedii wywiad.
– Co się stało z naszymi dzieciakami?! – pytał strażaka stojącego przed mikrofonem zrozpaczony ojciec.