
Wieczór wyborczy 2025 na długo pozostanie w pamięci Polaków. Kamery uchwyciły nie tylko emocje nowo wybranego prezydenta Karola Nawrockiego, ale i jego rodziny. Choć wielu zachwyciła spontaniczność jego córki, w sieci rozpętała się fala hejtu. Gwiazdy stanęły w obronie dziecka, ale Joanna Senyszyn nie pozostawiła suchej nitki — nie na internautach, lecz na rodzicach.
- Zobacz także: Głosy Trzaskowskiego przypisane Nawrockiemu? Skandal po wyborach prezydenckich – ujawniono nieprawidłowości
Kasia Nawrocka — dziecięca radość czy medialna wpadka?
Podczas wieczoru wyborczego Karola Nawrockiego uwagę kamer przykuła nie tylko emocjonalna przemowa prezydenta elekta. Za jego plecami uwagę widzów skradła kilkuletnia córka, Kasia, która z energią i radością reagowała na wydarzenia w studiu. Machała do dziennikarzy, pokazywała serduszka, zagadywała mamę.
Choć dla wielu jej zachowanie było naturalnym odruchem dziecka, nie wszystkim przypadło ono do gustu. W mediach społecznościowych pojawiła się fala nieprzyjemnych komentarzy, często przekraczających granice dobrego smaku. Hejt spadł na dziecko, które – jak przypomnieli eksperci – nie miało wpływu na występ przed kamerami.
Gwiazdy reagują na słowa Senyszyn. „Nie ma mojej zgody na niszczenie tej dziewczynki”
W obronie córki Karola Nawrockiego stanęły znane postacie życia publicznego. Karolina Korwin-Piotrowska ostro potępiła ataki na dziecko:
– Jeśli wycieracie sobie gęby feminizmem, tolerancją czy body positivity, to bądźcie konsekwentni. To jest test na wasze charaktery – napisała na Instagramie dziennikarka.
Głos zabrała również Doda, od lat zaangażowana w działania na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży:
– Jeśli nie potraficie szanować głowy państwa, to przynajmniej uszanujcie jego dziecko. To nie ono odpowiada za wybory rodziców.
Podkreśliła, że dzieci coraz częściej cierpią z powodu depresji i lęków, a hejt może mieć realne konsekwencje dla ich zdrowia psychicznego.
Joanna Senyszyn ostro o Nawrockich: „To nie hejt, to wina rodziców”
Gdy emocje wokół sprawy zaczęły nieco opadać, Joanna Senyszyn udzieliła zaskakującego komentarza „Super Expressowi”. Jej zdaniem nie doszło do hejtu wobec dziecka, a do uzasadnionej krytyki zachowania dorosłych:
– To była krytyka rodziców, którzy nie potrafili zapanować nad własnym dzieckiem. Dzieciom trzeba stawiać granice. A tu ich po prostu zabrakło – stwierdziła była europosłanka.
Senyszyn posunęła się jeszcze dalej, sugerując, że winę ponoszą Karol i Marta Nawroccy również za to, że dziewczynka mogła mieć dostęp do opinii internautów:
– Jeśli dziecko wie o tych komentarzach, to oznacza, że rodzice dopuścili do błędu. To nie komentujących należy ganić, ale tych, którzy nie zabezpieczyli swojej córki przed tym hejtem.
Gdzie leży granica? Dzieci w polityce a odpowiedzialność dorosłych
Choć wypowiedź Joanny Senyszyn wzbudziła kontrowersje, dotknęła ważnego tematu: gdzie kończy się prawo do komentarza, a zaczyna odpowiedzialność rodziców? Czy dzieci polityków powinny być wyłączone z przestrzeni publicznej? Czy można im całkowicie odmówić obecności w tak ważnych momentach?
Eksperci ds. komunikacji medialnej podkreślają, że dzieci powinny być chronione przed konsekwencjami publicznej ekspozycji, niezależnie od tego, jaką funkcję pełnią ich rodzice. A dorośli – politycy, dziennikarze, komentatorzy – powinni świecić przykładem w obronie najmłodszych.