Bardziej emocjonująca sytuacja pogodowa szykuje się jednak w następnym tygodniu, kiedy to solidnie popada i na chwilę znów zrobi się cieplej, po czym zacznie spływać zimne powietrze pochodzenia arktycznego z północnego wschodu Europy.
Zacznijmy od tego, że za spodziewaną około środy sporą dawkę opadów deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu odpowiedzialny będzie ośrodek niskiego ciśnienia znad Morza Śródziemnego zwany dalej Niżem Genueńskim. Tego typu ośrodki niżowe powstają nad bardzo ciepłymi wodami Półwyspu Apenińskiego, ładując się sporą dawką wilgoci i wędrują w kierunku północnym, często docierając do naszego kraju.
Aby potwierdzić znaczenie takiego układu należy przypomnieć powódź stulecia z 1997 roku, która była spowodowana jednym z takich “Genuenów”. Tym razem z powodu napływu cieplejszej masy powietrza z południa, którą podczas wędrówki niż zaciągnie, należy spodziewać się opadów deszczu. W górach może spaść nawet 30 cm śniegu.
Ponieważ trajektoria takiego ośrodka nie jest do końca pewna, nie można w pełni przewidzieć w jakich regionach jaki rodzaj opadu wystąpi. Po “Genuenie”, wietrze halnym i ociepleniu widać kolejny zwrot. Tym razem do głosu dojść powinien rozległy wyż skandynawski z wgniatającym się w kierunku południowo-wschodnim klinem. Dodatkowo z północno-wschodniej Rosji zacznie “spływać” kolejny niż. Pomiędzy tymi ośrodkami znajdzie się idealna droga do napływu mroźnej masy powietrza. Nie jest wykluczone, że ujrzymy całodobowy mróz.
Co do opadów, wszystko zależy od rozmieszczenia i wędrówki układów i frontów, które te opady przynoszą. Jedne wiązki prognostyczne dają szczególnie dzieciakom szanse na spore opady śniegu, drugie nie widzą go wcale. Taka niejasna sytuacja jest częsta w naszych szerokościach geograficznych, stąd dość wysokie ryzyko nagłej zmiany prognoz. Póki co przygotujmy się na lekko zimową niedzielę, deszczową i cieplejszą środę (czas dotarcia niżu może ulec zmianie), a następnie większe spadki temperatur.