Policjanci weszli do budynków po pożarze w Ząbkach i zamarli. Wstrząsające zdjęcia
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Piątek był końcem ich normalności. Dziś próbują poskładać życie z tego, co nie spłonęło. Policja pokazała, jak wyglądają wnętrza budynku przy ul. Powstańców. Wśród pogorzelców – żal, szok i cisza, w której zawieszona jest niepewność jutra.

Zgliszcza zamiast domu. Zdjęcia mówią wszystko

Pożar w Ząbkach. Policja obuplikowala zdjęcia z miejsca tragedii

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Nie trzeba słów, żeby zrozumieć, co się wydarzyło. Wystarczy spojrzeć na opublikowane we wtorek przez stołeczną policję zdjęcia – wypalone ściany, osmalone sufity, zalane podłogi. Mieszkania, w których jeszcze kilka dni temu dzieci rysowały kredkami po ścianach, dziś przypominają scenografię z wojennego filmu.

Wielorodzinny budynek przy ul. Powstańców w Ząbkach – nowoczesny, tętniący życiem kompleks – w ciągu jednej nocy zmienił się w ruinę. Spłonęło wszystko, co znajdowało się na czwartej kondygnacji. Pozostałe piętra również są zniszczone, głównie przez wodę i ogień.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Pożar w Ząbkach

– Przyszłam po dokumenty. I zobaczyłam swój salon bez sufitu – mówi cicho jedna z mieszkanek, która w asyście policji mogła wejść po najpotrzebniejsze rzeczy.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Mieszkańcy wracają tylko po to, co konieczne

Od soboty można wejść do mieszkań położonych na parterze i dwóch niższych piętrach. Ale tylko na chwilę. Wchodzą pojedynczo, w obecności służb, i wychodzą z reklamówkami pełnymi lekarstw, aktów urodzenia, zdjęć dzieci. To nie są powroty do domu. To są pożegnania.

Policja zapewnia, że przez kolejne dni będzie obecna na miejscu. Trzeba nie tylko chronić pogorzelców i ich mienie, ale też zabezpieczać teren pod kątem śledztwa.

– Wciąż przesłuchujemy świadków, oglądamy klatki schodowe, badamy okoliczności – przekazali funkcjonariusze.

Co spowodowało pożar? Pytań więcej niż odpowiedzi

Oficjalna przyczyna tragedii wciąż nie jest znana. Śledczy z prokuratury nie wykluczają ani awarii, ani ludzkiego błędu, ani – co najgorsze – podpalenia.

– To może być wszystko: zwarcie, nieuwaga, celowe działanie. Musimy to sprawdzić – mówi inspektor Dariusz Walichnowski.

Śledztwo toczy się pod kątem art. 163 Kodeksu karnego – sprowadzenie zagrożenia dla życia i mienia w wielkich rozmiarach. Straty? Już wiadomo, że przekroczą milion złotych. A to tylko wartość materialna.

Wypłaty ruszyły. Pogorzelcy otrzymają zapomogi i wsparcie na wynajem

Miasto działało błyskawicznie. W Szkole Podstawowej nr 3 zorganizowano punkt pomocowy. Pracownicy ośrodka pomocy społecznej cały weekend przyjmowali wnioski o zapomogi.

– Większość poszkodowanych już złożyła dokumenty. Dziś ruszamy z wypłatami – powiedziała w poniedziałek sekretarz miasta Patrycja Żołnierzak.

Rząd przekazał ponad 1,6 mln zł na doraźną pomoc. Każda rodzina otrzyma 8 tys. zł wsparcia. Ale to nie koniec. Od sierpnia miasto planuje dofinansowanie wynajmu mieszkań – po 2 tys. zł miesięcznie, bo od lipca kończy się finansowanie hoteli.

Życie po pożarze. Wspólnota trzyma się razem

W sobotni wieczór, kiedy ogień dogasał, mieszkańcy Ząbek przynosili termosy z kawą, kanapki i ubrania. Dziś pomagają pogorzelcom szukać mieszkań, oddają meble, tworzą grupy wsparcia. Bo w obliczu dramatu nie można być obojętnym.

– Domu już nie ma. Ale są ludzie – powiedziała starsza kobieta, wychodząc z punktu pomocowego ze łzami w oczach.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});