Niby wiemy, że warto zerkać na paragon, ale z pospiechu odpuszczamy. Szczególnie przy dużych zakupach za wysokie kwoty łatwo o kosztowne niedopatrzenie. Przykład użytkownika Wykopu pokazuje, że na jednym pomelo można stracić 50 zł.
Sytuacje, gdy ceny przy półce z produktami różnią się od tych przy kasie, są nagminne. Ceny to wręcz jeden z głównych problemów polskich sklepów. W blisko 80 proc. skontrolowanych placówek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykrył nieprawidłowości.
Inspektorzy UOKiK wzięli niedawno pod lupę ponad 30 tys. produktów żywnościowych i mieli zastrzeżenia do ponad 6 tys. z nich, co stanowi blisko 20 proc. W przypadku sklepów ze sprzedawcą za ladą, przy zdecydowanej większości zakwestionowanych towarów na wywieszkach brakowało informacji o tzw. cenie jednostkowej (np. za kilogram, litr), a przy co piątym nie było żadnej informacji o cenie. W sklepach samoobsługowych było lepiej, ale wciąż nieprawidłowości nie brakowało.
O tym, że paragon zawsze warto obejrzeć po zakupach, przekonuje jeden z użytkowników serwisu Wykop.pl, który kupił owoce w sklepie Auchan w Krakowie. Jedno pomelo kosztowało go 3,05 zł, a drugie 50 zł. Internauta dopatrzył się różnicy na paragonie, zgłosił obsłudze sklepu, a ta reklamację uwzględniła, choć jak zaznacza klient – bez słowa przepraszam. „Sprawdzajcie zawsze paragony. Zawsze!” – dodał na koniec swojego wpisu.
Przedstawiciele Auchan przepraszają za błąd i dołączają się do apelu internauty. – Przepraszamy za tę pomyłkę, która wynikła z roztargnienia kasjera. Usiłował wpisać ręcznie kod na kasie, zapominając, że pomelo były na wagę. Zawsze dobrze jest sprawdzić paragon, zwłaszcza w takim przypadku, kiedy kupujemy dwa produkty, a ich cena nas zaskakuje. Punkt Obsługi Klienta zawsze reaguje w takich sprawach i zwrot pieniędzy należy się od razu – informuje Dorota Patejko, dyrektor komunikacji w Auchan.