Warty przypomnienia jest pewien ważny epizod z czasów działalności rządów Donalda Tuska.
Otóż w roku 2011 ekipa aktualnego szefa Rady Europejskiej postanowiła wspomóc bardzo łaskawie borykającą się z licznymi problemami strefę euro.
Po tej decyzji, Donald Tusk został w ramach wdzięczności nagrodzony przez Niemcy. Portal wpolityce.pl, w swoim artykule z 2011 roku bardzo dogłębnie wypunktował byłego premiera polskiego rządu. W artykule czytamy:
Pod koniec 2011 roku dowiedzieliśmy się od rządu, że klamka zapadła, nasz kraj pożyczy krajom strefy euro 5,8 miliarda euro. Przy dzisiejszym kursie euro to około 24,3 miliarda złotych – czytamy w serwisie.
W tekście Sławomira Sieradzkiego pojawia się również ważny cytat z wypowiedzi analityka finansowego Łukasza Wróbla:
Polska wyda 5,8 mld euro na ratowanie strefy euro. Choć oficjalnie będzie to pożyczka dla MFW, można mówić po prostu o wsparciu dla krajów strefy euro z kieszeni polskich podatników – przyznawał Wróbel cytowany przez Polskie Radio.
Warto wspomnieć, iż w tamtym momencie rząd nie potrafił przeprowadzić żadnej skutecznej reformy, która mogłaby choć w najmniejszym stopniu wspomóc Polaków.
Brak funduszy?
Najczęstszym tłumaczeniem władz był brak funduszy, lecz jak dziś doskonale wiemy pieniądze były, ale nie dla Polaków.
Warto na końcu wspomnieć również o jednej z wielu obietnic jakie PiS dawało przed wyborami, a mianowicie o rozliczeniu poprzedniej władzy.
Niestety jak widać nic z tego nie wynika, a Polacy wciąż są świadkami swoistego przedstawienia, w którym jedna frakcja przez drugą przekrzykują się, oskarżają wzajemnie i grożą więzieniem.
W sprawach tak ważnych jak sprawa LOT-u, Amber Gold, Afera Reprywatyzacyjna, Katastrofa Smoleńska nie zostały postawione żadne konkretne zarzuty, a nam pozostaje jedynie domyślać się jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy.
źródło: wpolityce.pl