Nie mam wątpliwości, że morderstwo Pawła Adamowicza będzie miało gigantyczny wpływ na to, co wydarzy się w 2019 roku, w tym również na wyniki zbliżających się wyborów. Interesujące mogą być także dalsze losy samego mordercy, czyli Stefana W. Wczoraj ujawniono, że podczas 5,5-letniej odsiadki rozpoznano u niego schizofrenię. Był on pod stałą medyczną kontrolą do końca odbywania kary. Czy sąd uzna, że w momencie ataku na Adamowicza W. był niepoczytalny, a tym samym uzna, że nie popełnił on przestępstwa?
Zgodnie z art. 31 obowiązującego w Polsce kodeksu karnego: “Nie popełnia przestępstwa, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary”.
Nie można wykluczyć, że choroba Stefana W., w kontekście popełnionego przez niego czynu, będzie miała kluczowe znaczenie. Z ujawnionych wczoraj informacji wynika, że w 2016 roku około półtora miesiąca morderca Adamowicza spędził na oddziale psychiatrycznym aresztu śledczego. Co prawda więzienni lekarze stwierdzili, że doszło do remisji choroby, czyli przejściowego ustąpienia lub zahamowania jej objawów, jednak 13 stycznia 2019 roku stan ten mógł już być nieaktualny. Kluczowe będzie zatembadanie biegłych, którzy stwierdzą czy w momencie dokonania zbrodni Stefan W. był w pełni władz umysłowych i wiedział co robi oraz jakie będą tego konsekwencje.
Póki co gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Stefana W. Przedstawiono mu zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Co jednak ciekawe – W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego przestępstwa. Jak powiedział mediom jego obrońca z urzędu – podczas składania wyjaśnień “skupił się głównie na opowieści o sobie”.
Niektórzy twierdzą, że Stefan W. był świetnie zorientowany w polityce i dział pod wpływem informacji, które w ciągu ostatniego miesiąca zaczerpnął z TVP. Chciał się zemścić na PO, za “tortury, których doznał podczas ich rządów”. Jeśli to prawda, to dlaczego mszcząc się na PO wybrał Adamowicza, który od dłuższego czasu nie jest członkiem tej partii, a w ostatnich wyborach startował w opozycji do wspomnianej PO? Wątpliwości jest oczywiście znacznie więcej. Ich rozwiązanie skupia się w głowie Stefana W. To w niej siedzą rzeczywiste powody (może inspiracje), które zmusiły go do popełnienia tej ohydnej zbrodni. Pytanie czy ich ujawnienie nie będzie groźne dla niego samego? Szczególnie, że dokonany przez W. czyn prawdopodobnie zmieni bieg historii w Polsce.