Lekarz Robert Szymczak, który pomagał uczestnikom akcji ratunkowej na Nanga Parbat opublikował oficjalny raport, w którym wyjaśnił szczegóły decyzji dotyczącej rezygnacji z ratowania Tomasza Mackiewicza. Tłumaczy także dlaczego ponowne organizowanie akcji ratunkowej dla polskiego himalaisty nie ma racji bytu.
Jak tłumaczy lekarz Robert Szymczak, początkowo zakładano, że będzie możliwość lądowania śmigłowca na wysokości 6,5 tys. metrów na terenie III obozu na Nanga Parbat. Do helikoptera miała trafić bezpośrednio Elizabeth Revol. Z powodu warunków pogodowych pilot zdecydował, że nie ma możliwości lądowania na tym terenie.
Członkowie ekipy ratunkowej nie mieli też możliwości szybkiego zlokalizowania Elisabeth Revol, dotarcia do niej i umieszczenia jej w śmigłowcu. Grupa nie miała również szans na szybkie pokonanie odległości z III obozu do miejsca na wysokości 7280 metrów, gdzie przebywał Tomasz Mackiewicz.
Jak wyjaśnia uczestnik akcji ratunkowej na Nanga Parbat, „bezpieczna” wspinaczka na tak dużej wysokości, na tym trudnym terenie i o tej porze roku wymaga asekuracji i stosowania lin poręczowych. Ten plan był możliwy do realizacji pod warunkiem, że uda się skorzystać głównie z lin poręczowych będących na miejscu po poprzednim sezonie. Okazało się jednak, że szanse na odszukanie lin w tak trudnych warunkach były bardzo niewielkie.
Kolejnym z powodów rezygnacji z ratowania Tomasza Mackiewicza był fakt, że uczestnicy wyprawy byli przede wszystkim himalaistami, a nie ratownikami wysokogórskimi i w trudnych warunkach znosząc będącego w ciężkim stanie Mackiewicza mogli stworzyć zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa.
Jak podkreśla lekarz Robert Szymczak, już w dniu akcji ratunkowej, czyli 27 stycznia nie było prawie żadnych realnych szans na to, że Tomasz Mackiewicz przeżył do momentu, aż dotrą do niego organizatorzy akcji ratunkowej. Jak poinformowała Elisabeth Revol, Polak w momencie rozłączenia się himalaistów 26.01.2018 o godzinie około 13.30, czyli w dniu poprzedzającym akcję ratunkową miał już zaburzenia świadomości.
Jak podkreśla lekarz, organizowanie ponownej akcji ratunkowej tydzień po uwolnieniu Elizabeth Revol nie ma racji bytu i oznacza jedynie narażanie na niebezpieczeństwo himalistów. Z medycznego punktu widzenia nie jest prawdopodobne żeby Tomasz Mackiewicz wciąż żył po upłynięciu tak długiego czasu. Zdaniem eksprerta himalaista prawdopodobnie zmarł na skutek deterioracji wysokościowej, czyli wycieńczenia wysokością na co składają się przede wszystkim niedotlenienie wysokościowe, wychłodzenie organizmu oraz odwodnienie.