Jean Paul Getty III został porwany w 1973 r. w Rzymie, gdzie uczęszczał do szkoły. Niedługo potem rodzina 17-latka otrzymała żądanie wypłaty 17 milionów dolarów okupu. Na początku podejrzewano, że to tylko głupi żart nastolatka, który dowcipkował niejednokrotnie, że upozoruje kiedyś własne porwanie, by “wyciągnąć” pieniądze od skąpego dziadka.
Kiedy okazało się, że to jednak nie żarty, poproszono o pomoc seniora-miliardera. Ten jednak odmówił, tłumacząc, że wkrótce musiałby zacząć wypłacać okupy także za każdego z pozostałych 14 wnuków.
Kiedy Jean Paul Getty ociągał się z wypłatą okupu, porywacze, którzy przetrzymywali chłopaka w małym, górskim domku, przysłali należący do nastolatka kosmyk włosów oraz jego ucho. Zapowiedzieli też, że jeśli nie otrzymają pieniędzy w ciągu 10 dni, zaczną przesyłać kolejne członki uprowadzonego. To poskutkowało.
Dziadek-miliarder wysupłał jednak zaledwie 2,2 miliona dolarów, bo tylko tyle mógł sobie odpisać od podatku, a resztę pożyczył swojemu synowi – ojcu porwanego młodziana na procent. Na szczęście porywacze zgodzili się ostatecznie na wypuszczenie chłopaka za kwotę 2,9 miliona dolarów. Policja zatrzymała potem aż 9 osób uwikłanych w porwanie.