Na oceanie pacyficznym znajduje się największa, pływająca wyspa śmieci na ziemi, jest 6 razy większa od Polski i jest groźniejsza niż wyciek z tankowca, w oceanach co godzinę ląduje 700 ton śmieci.
Co godzinę na całym świecie do oceanów zrzucanych jest ponad 700 ton śmieci. z biegiem czasu prądy morskie powodują, że zbierają się one w olbrzymie pływające wyspy śmieci. W tym momencie na świecie znajduje się pięć takich skupisk, z czego największe jest na Pacyfiku. Rozmiarami dorównuje 6 krotności wielkości naszego kraju. Uwagę świata na ten problem jako pierwszy zwrócił amerykański żeglarz i oceanograf, Charles J. Moore.
Czytaj też: TVP ma poważne problemy. Telewizja pozwana przez polską gwiazdę
Naukowcy oszacowali, że w wielkiej pacyficznej plamie śmieci znajduje się ich prawie 100 milionów ton, a pływają nawet do 30 metrów pod powierzchnią wody. Ta liczba jest tak ogromna, że już teraz wyliczono, że na jeden kilogram podstawowego pożywienia w oceanach i morzach, czyli planktonu, przypada już 46 kilogramów pływających śmieci. Tak wielka plama śmieci mogła utworzyć się na Pacyfiku dzięki prądom morskim, w miejscu w którym unosi się na powierzchni znajduje się olbrzymi wir zwany North Pacific Gyre.
W oceanie pacyficznym pływa olbrzymia wyspa śmieci, jest to jedna z największych katastrof na planecie
„Większość plastikowych przedmiotów, które pojawią się w Pacyfiku – obojętnie, czy pochodzą z lądu, czy ze statków – trafi tutaj i tutaj pozostanie, a to ma swoje skutki – dla mieszkańców oceanu i dla człowieka. Plastik jest dziś stosowany niemal w każdej dziedzinie życia. Robi się z niego reklamówki, piłki, przybory szkolne, kanistry, a przede wszystkim opakowania. Jest tani, łatwy do wyprodukowania i bardzo użyteczny. Szacuje się, że co roku wytwarzanych jest 200 milionów ton plastiku” – wyjaśnia oceanograf.
Zobacz również: Świat wstrzymał oddech. Szokująca decyzja Benedykta XVI
Gdy plastik rozkłada się w wodzie wydziela wiele toksycznych, rakotwórczych substancji. Dodatkowym problemem jest to, że wiele małych kawałków plastiku zostaje zjedzonych przez faunę oceanów i mórz. Co roku ginie bardzo wiele ryb, ssaków i ptaków, które padają ofiarą takiego „pożywienia”.
„W skali od jednego (nieszkodliwy) do dziewięciu (katastrofalny) wyciek z tankowca ma wartość 5, ale plastikowe śmieci to aż 8” – zaznacza oceanolog Curtis Ebbesmeyer.
Jednak to, że dzięki prądom i wirom śmieci zbierają się w olbrzymie skupiska, może być dla nas szansą. Znajdują się one w jednym miejscu, więc łatwiejsze będzie się ich pozbycie. Naukowcy z całego świata opracowują już metody pozbyć się problemu. Powstaje tzw. Plastic Fish Tower, jest to gigantyczne urządzenie filtrujące, które w ciągu dziesięciu lat, miałoby pozbyć się wielkiej pacyficznej wyspy śmieci.
Źródło: Interia
Polecamy także:
Adamczyk przechodzi przez piekło! Prawda wyszła na jaw
Ujawniono prawdziwy powód dla którego Kinga Duda nie wspierała ojca! Wszystko jasne
Wojewódzki ostro o Hołowni! Po tym stwierdzeniu nie będą już kolegami