Kochały go miliony Polaków, Grzegorz Komendarek był znany z serialu Złotopolscy, czy Rodzinka.pl, nikt nie wiedział że chorował, a gdy zginął tragicznie okazało się, że nawet nie ma go kto pochować.
Grzegorz Komendarek z zawodu był kucharzem, z zamiłowania aktorem – pojawiał się gościnnie w rozmaitych serialach, a największą popularność zyskał bez wątpienia dzięki roli Grzesia w serialu Złotopolscy.
Ci, którzy go znali, wspominali go jako człowieka serdecznego, ale też nieśmiałego, skromnego, trzymającego się na uboczu.
Czytaj też: Wałęsa bankrutem? Koronawirus wykończył go finansowo
Dopiero później okazało się, że od dawna ciężko chorował i był niezwykle samotny. Nie miał żadnych przyjaciół ani rodziny – jego pogrzebem i zbiórką pieniędzy na pomnik zajęła się jedna z reżyserek serialu.
Grzegorz Komendarek zginął tragicznie 21 września 2014 roku.
Uwielbiał gotować, był członkiem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierni – a o aktorstwie nawet nie marzył. Na plan filmowy trafił przez przypadek.
– Był prawdziwym kucharzem w restauracji, w której mieliśmy zdjęcia, i pewnego dnia Radosław Piwowarski dał mu prawdziwe zadanie w „Złotopolskich”. Grzesio zagrał, raz, drugi, trzeci… i grał u nas kilkanaście lat – opowiadała w “Fakcie” Małgorzata Raszek-Zaliwska, jedna z reżyserek serialu.
Przez lata Grzegorz Komendarek wcielał się w “Złotopolskich” w kucharza Grzesia Wystąpił też w “Na dobre i na złe” czy “Rodzinka.pl”.
I chociaż Komendarka zapamiętano jako życzliwego i uprzejmego, był też skryty i nieśmiały, rzadko wchodził z innymi aktorami w bliższe relacje.
– To człowiek, którego niesłychanie lubiłem. Był niezwykle uroczy. Nie przyjaźniliśmy się specjalnie, nie było jakoś okazji – wspominał Piotr Machalica w “Fakcie”.
Raszek-Zaliwska dodawała, że był mężczyzną bardzo samotnym i ciężko doświadczonym przez życie.
– Grześ nie miał nikogo bliskiego, kochał bardzo zwierzęta. Miał dwa pieski, mopsy. Miał siostrę, która zginęła tragicznie za granicą wiele lat temu. Jego rodzice też umarli bardzo dawno temu, leżą na cmentarzu na Wólce Węglowej – wspominała.
W dodatku Grzegorz Komendarek zmagał się z wieloma problemami zdrowotnymi, na dobra spraw mało kto wiedział, że poważnie chorował.
– Od wielu lat chorował na bardzo zaawansowaną cukrzycę. Ta choroba nie pozwalała mu pracować. Grzegorz zaczął z czasem popadać w kolejne kłopoty zdrowotne. Przy jego gabarytach cukrzyca była wielkim kłopotem. Wiele miesięcy temu dodatkowo zapadł na kolejną chorobę i zaraził się sepsą – wyjawiała reżyserka w „Fakcie”.
Do tragedii doszło niespodziewanie
We wrześniu 2014 roku jego stan poprawił się jednak na tyle, że postanowił pojechać na Festiwal Rosołu. I wtedy doszło do tragedii.
Komendarek wraz z Hanną Szymanderską, autorką wielu poradników i książek o tematyce kulinarnej, wracali z festiwalu jednym samochodem. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki ochronne. Przeżył, ale jego pasażerowie zginęli na miejscu.
Ponieważ Komendarek nie miał żadnej bliskiej rodziny, to właśnie Raszek-Zaliwska, wraz z ciotecznym bratem zmarłego, zajęła się zbiórką pieniędzy na organizację pogrzebu.
– Trudno mi sobie wyobrazić, że można być tak samotnym człowiekiem. Jestem wstrząśnięta tą sprawą. Zginął człowiek tak samotny, że nie ma go kto pochować. Przerażające. Brak mi słów – mówiła w „Fakcie” Aleksandra Woźniak.
Aktora pochowano na cmentarzu w Wólce Węglowej, obok rodziców.
źródło: hNews
Polecamy także:
Dantejskie sceny w sklepie! Walka o papier toaletowy
Popularny lek przeciwbólowy pogarsza stan chorych na COVID-19. Nie bierz go
W tym kraju wprowadzono stan wyjątkowy. Walka z koronawirusem trwa
To może Cię również zainteresować:
TVN zmuszony również podjąć decyzję: zmiany w programach na żywo
Nie żyje 21-letni aktor znanego serialu TVP. Szok dla wszystkich
Nowoczesny Rosyjski radar. W jego zasięgu znajdzie się cała Europa
One Comment