
Barbara Kurdej-Szatan od kilku lat budzi skrajne emocje wśród Polaków. Wszystko za sprawą wpisu dotyczącego Straży Granicznej, który w 2021 roku wywołał medialną burzę i poważnie nadszarpnął jej wizerunek. Teraz aktorka ponownie znalazła się w centrum uwagi – podczas spektaklu ktoś z widowni krzyknął do niej oburzające słowa.
- Czytaj też: Ogromna zmiana dla osób 60+. Pierwszy raz w historii będą musieli to robić! „To skandal!”
Barbara Kurdej-Szatan – dd reklam do afer
Popularność przyniosły jej reklamy sieci Play, gdzie wcielała się w „blondynkę z Playa”. Wkrótce potem trafiła do serialu M jak miłość, a później do rozmaitych programów rozrywkowych i filmów. Wydawało się, że jej kariera rozwija się błyskawicznie.
Przełom nastąpił w 2021 roku, gdy emocjonalnie skrytykowała działania Straży Granicznej wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej. Wpis w mediach społecznościowych odbił się szerokim echem – część osób wyrażała wsparcie, inni domagali się konsekwencji. Telewizja Polska zerwała z aktorką współpracę, a ona sama stała się symbolem politycznych i społecznych podziałów.
Krzyk z widowni podczas spektaklu Kurdej-Szatan
24 sierpnia w Gdyni Barbara Kurdej-Szatan wraz z siostrą Katarzyną Kurdej-Manią zagrały w spektaklu o Inie Benicie, gwieździe kina międzywojennego. Przedstawienie poruszało temat wojny, teatru i trudnych życiowych wyborów. Nagle, w trakcie ciszy pomiędzy scenami, rozległ się donośny głos z sali:
– A kiedy żołnierzy naszych przeprosisz? – krzyknął ktoś z publiczności.
Choć sytuacja mogła zburzyć atmosferę, Kurdej-Szatan nie przerwała gry. Dopiero później, w rozmowie z Wirtualną Polską, przyznała, że była to dla niej niecodzienna chwila.
– Jedna z pań na widowni powiedziała po spektaklu, że myślała, iż to część przedstawienia. To była starsza pani, która – widocznie pod wpływem emocji – tak krzyknęła. Grałam dalej, po prostu – wyjaśniła aktorka.
Reakcja widowni i samej aktorki
Zdarzenie, które mogło zepsuć atmosferę, paradoksalnie tylko wzmocniło odbiór spektaklu.
– Czasem komuś zadzwoni telefon, czasem ktoś coś powie, a czasem – jak widać – krzyknie. Na szczęście nas to nie rozproszyło, a wręcz przeciwnie: oklaski były intensywniejsze, a na końcu mieliśmy owacje na stojąco – podkreśliła Kurdej-Szatan.
Publiczność doceniła występ, a incydent stał się jedynie przypomnieniem, że cień dawnych wydarzeń wciąż towarzyszy aktorce.