Barbara Kurdej Szatan i jej młodość. Aktorka znana z takich seriali jak M jak Miłość oraz W Rytmie Serca wypowiedziała się na temat swojego podejścia do wykonywanego zawodu. Nie ulega wątpliwości, że kariera Basi w ostatnim czasie nabrała olbrzymiego rozpędu. Dziś aktorka postanowiła wspomnieć czasy, kiedy miała 18 lat. Wbrew pozorom nie miało to miejsca bardzo dawno temu. Jak wtedy czuła się znana aktorka i jakie miała podejście do życia? Czy dziś wciąż kocha swoją pracę?
Barbara Kurdej Szatan i jej młodość.
Aktorka znana z takich seriali jak M jak Miłość oraz W Rytmie Serca wypowiedziała się na temat swojego podejścia do wykonywanego zawodu i czasów swojej młodości. Basia zaczynała bardzo skromnie od występów w reklamach telewizyjnych. Dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Czy wciąż kocha to co robi?
CZYTAJ TAKŻE: Panowie lepiej usiądźcie. Maffashion niemal nago w sieci!
- Zdecydowanie jestem kobietą pracującą. Staram się zawsze pracować dobrze i szybko. Ale tak napięty grafik, zwłaszcza jak godzi się pracę z rodzicielstwem, wymaga perfekcyjnej logistyki. Gdy pędzę do domu po 12 godzinach na planie, by zobaczyć Hanię, denerwuje mnie każde 20 minut opóźnienia. Wtedy pozwalam sobie na chwilę słabości. Natomiast jestem ogromnie wdzięczna produkcji „M jak miłość” za to, że są bardzo pomocni. Na przykład gdy miałam próby do spektaklu „Chicago” w Krakowie, zmniejszyli moje obciążenie do trzech dni zdjęciowych. – mówiła Barbara Kurdej Szatan.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: To co zrobił Wiśniewski jest odrażające! Zmieszali go z błotem (wideo)
Jak aktorka czuła się w wieku 18 lat?
Czułam się bardzo dorosła. Wydawało mi się, że zdobywam świat. Nigdy nie było mnie w domu. Mama nazywała mnie włóczykijem. Po szkole biegałam na zajęcia aktorskie, językowe, wokalne. A potem na imprezy. Oczywiście teraz, z perspektywy czasu, wiem, że wcale nie byłam dojrzała. Ale niech tak będzie. Dajmy sobie przyzwolenie na to, by zmieniać zdanie. Kiedyś mówiłam, że nigdy nie zapalę papierosa. Potem zapaliłam, a świat się nie zawalił. Twierdziłam też, że będę wyluzowaną staruszką ze spodniami z opuszczonym krokiem. A pewnie będę stateczną babcią. Ale pewne rzeczy pozostają takie same. Moje rodzinne Opole uwielbiam do dzisiaj. Najlepsze przyjaciółki mam właśnie stamtąd.
POLECAMY: