Nie do wiary co wrzuciła Matylda Damięcka w rocznicę Powstania. „Obrzydliwe, to plucie w twarz poległym”
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

81. rocznica Powstania Warszawskiego miała być dniem pamięci i skupienia. Tymczasem Matylda Damięcka opublikowała serię grafik, które przez wielu zostały odebrane jako bolesne nadużycie. Wśród symboli narodowych pojawiła się flaga Palestyny, złoty łańcuch z Kotwicą i syrenka z kotwicą ciągnącą ją w dół. Dla wielu to nie hołd, a forma zbeszczeszczenia pamięci poległych.

Sztuka zaangażowana czy przekroczona granica?

Matylda Damięcka od lat komentuje rzeczywistość za pomocą rysunków. W tym roku postanowiła nawiązać do rocznicy Powstania Warszawskiego, publikując symboliczne ilustracje w internecie. Problem w tym, że nie wszyscy uznali je za stosowne.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Na jednej z prac widzimy Pomnik Małego Powstańca z dopiskiem „bawiłem się w wojnę”, gdzie słowo „bawiłem się” zostało przekreślone. Postać nosi hełm z flagą Palestyny, co przez wielu zostało odczytane jako upolitycznienie pamięci o polskich dzieciach, które zginęły w walce o wolność.

„To nie jest przestrzeń na robienie paraleli z innymi konfliktami. Powstanie to nie był performans polityczny – to była rzeź narodu” – piszą internauci.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Flaga, która dzieli. Kotwica, która waży zbyt wiele

Jeszcze więcej kontrowersji wzbudziła grafika z złotym łańcuchem noszonym przez postać przypominającą pacynkę. Na łańcuchu zawisł symbol Polski Walczącej – Kotwica, którą powstańcy malowali na murach z narażeniem życia.

„To, co dla nas jest świętością, tu wygląda jak bling z hiphopowego klipu. To obraża pamięć ludzi, którzy ginęli za ten znak” – komentował jeden z weteranów na Facebooku.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W innej pracy syrenka ciągnięta w dół przez kotwicę ma symbolizować ciężar historii. Ale dla wielu to symbol braku szacunku wobec tych, którzy oddali życie, by ta historia w ogóle mogła istnieć.

Powstanie to nie pretekst. To krwawa karta naszej historii

W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego w całym kraju zawyły syreny, ludzie zatrzymali się w milczeniu. To moment pełen zadumy i wdzięczności. Dlatego wielu odebrało grafiki Damięckiej nie jako hołd, ale jako prowokację nie na miejscu.

Sztuka ma prawo komentować rzeczywistość, ale są granice, które dla wielu nie powinny być przekraczane – szczególnie w kontekście narodowych symboli i tragedii.

Pamięć należy pielęgnować, a nie dekonstrukować

Nie chodzi o cenzurę czy zakaz wyrażania poglądów. Chodzi o szacunek wobec tych, którzy zginęli, często w milczeniu i bez imienia, walcząc o coś, co dla nas jest dziś oczywistością. Narodowe symbole nie powinny być wykorzystywane do tworzenia kontrowersji czy promocji ideologicznych przesłań.

W komentarzach obok słów uznania pojawiło się wiele głosów sprzeciwu:

„W rocznicę Powstania lepiej byłoby pokazać zdjęcia tych, którzy nie wrócili. Nie tworzyć kolaży z syrenkami i polityką”
„Nie wszystko trzeba reinterpretować. Niektóre rzeczy trzeba po prostu uszanować.”

– „to powinno być karalne, totalne przegięcie pały. Naprawdę to co tu się dzieje w tych grafikach to plucie w twarz wszystkim poległym. Tak mocno chcecie zaistnieć, że nie zauważyliście nawet kiedy staliście się dokładnie tacy sami jak skrajne prawaki. Obrzydliwe wykorzystanie narodowych symboli i profanacja. Obrzydliwe… A propagowanie symboli nazistowskich jest w Polsce karalne droga Pani.”
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});