
Ryszard Rynkowski znalazł się w centrum sprawy, która odbiła się szerokim echem w mediach. W czerwcu doszło do kolizji drogowej w okolicach Brodnicy, a jej finałem są poważne zarzuty postawione artyście.
Kolizja i zatrzymanie Ryszarda Rynkowskiego
Do zdarzenia doszło 14 czerwca. Samochód prowadzony przez Ryszarda Rynkowskiego zderzył się z innym pojazdem podczas manewru wymijania. Artysta odjechał z miejsca zdarzenia, jednak niespełna godzinę później został zatrzymany przez policję w swoim domu.
- Zobacz także: To jednak „cud”. Ewa Błaszczyk potwierdza o córce
Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 1,6 promila alkoholu, a dodatkowa ekspertyza retrospektywna wskazała jeszcze wyższy wynik.
Prokuratura postawiła mu zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Za takie przestępstwo grozi do 3 lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Ryszard Rynkowski nie przyznaje się do winy
Wokalista jednak stanowczo zaprzecza, by prowadził auto pod wpływem alkoholu. Twierdzi, że pił dopiero po powrocie do domu, a nie w chwili kolizji.
Jego obrońca wskazuje, że wyniki badań mogą być mylące, a kluczowe znaczenie będą miały ekspertyzy biegłych, które ustalą rzeczywisty stan trzeźwości w momencie zdarzenia.
Trwa postępowanie prokuratury
Śledczy wciąż oczekują na wyniki badań retrospektywnych, które przesądzą o kwalifikacji czynu – czy Rynkowski odpowie za przestępstwo, czy jedynie za wykroczenie.
Do czasu zakończenia postępowania wokalista pozostaje pod nadzorem i musi liczyć się z możliwością poważnych konsekwencji prawnych.