
Wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich wzbudzają coraz więcej kontrowersji. Choć oficjalnie poznaliśmy już zwycięzcę, wiele środowisk – w tym sztab Rafała Trzaskowskiego – otwarcie kwestionuje przejrzystość i prawidłowość całego procesu. W grę może wchodzić nie tylko polityczna walka, ale również poważne wątpliwości co do legalności samego głosowania.
Komitet Trzaskowskiego: składamy protest
W poniedziałek do Sądu Najwyższego ma wpłynąć oficjalny protest wyborczy przygotowany przez sztab Rafała Trzaskowskiego. Zapowiedział to wiceszef MON i członek komitetu wyborczego Cezary Tomczyk. Według polityków Koalicji Obywatelskiej to nie jednostkowa decyzja, lecz element szeroko zakrojonej strategii.
– Przeanalizowaliśmy dane z ponad 31 tysięcy komisji. Widzimy nieprawidłowości, które wymagają ponownej weryfikacji – podkreśla Tomczyk.
Sztab wezwał również obywateli do składania własnych protestów, zaznaczając, że każdy głos ma znaczenie.
Głosów nieważnych więcej niż zwykle
Wśród nieprawidłowości najczęściej wskazywane są:
-
podejrzanie wysoka liczba głosów nieważnych,
-
karty do głosowania z dwoma znakami X,
-
błędnie sporządzone protokoły.
Szczególnie niepokojące są przypadki kart z „podwójnym X” w komisjach, w których Trzaskowski wygrywał w pierwszej turze. Politycy KO nie mają wątpliwości – niektóre z tych błędów mogły mieć charakter celowy, a nie wyłącznie techniczny.
Sąd Najwyższy już działa: przeliczenie głosów w 13 komisjach
Sąd Najwyższy nie pozostał bierny. W czwartek potwierdzono, że wpłynęły aż 434 protesty wyborcze. W kilkunastu przypadkach zarządzono już ponowne przeliczenie głosów – w 13 obwodowych komisjach, gdzie wykryto uchybienia proceduralne.
To pierwszy tak poważny sygnał, że zgłaszane przez opozycję wątpliwości mogą mieć realne podstawy prawne. Protesty nie są więc tylko elementem narracji przegranej strony, ale traktowane są jako potencjalnie istotne dla oceny uczciwości wyborów.
Czas na składanie protestów do 16 czerwca
Do poniedziałku 16 czerwca obywatele wciąż mogą składać swoje własne protesty. Eksperci przypominają, że w demokratycznym państwie transparentność procesu wyborczego to podstawa zaufania obywateli do władzy.
– To kluczowy moment dla przyszłości demokracji w Polsce – ocenia prof. Agnieszka Bielska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Jeśli nie wyjaśnimy tych nieprawidłowości teraz, w kolejnych wyborach może być już za późno.