Niebywałe co chce zrobić Zelenski – to nie żart
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział powstanie dwóch europejskich centrów eksportu broni. Jedno z nich ma działać w Berlinie, drugie w Kopenhadze. Będą to placówki odpowiedzialne za sprzedaż ukraińskiego uzbrojenia — zarówno tego pochodzącego z nadwyżek, jak i wytwarzanego wspólnie z partnerami zagranicznymi.

Broń zamiast długu

Jak wyjaśnił Zełenski, Ukraina zamierza wreszcie zarabiać na swoim potencjale militarnym. Od początku wojny kraj stał się jednym z największych poligonów testowych dla nowoczesnych technologii wojskowych — od dronów po systemy artyleryjskie. Teraz Kijów chce przekuć te doświadczenia w zysk i stworzyć nowy filar gospodarki obronnej.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

„Otwieramy dwie stolice eksportowe. Chcemy sprzedawać tę broń, którą możemy, by zdobywać środki na własną produkcję brakujących systemów” – oświadczył prezydent Ukrainy.

To pierwsze tak otwarte przyznanie, że kraj planuje samodzielny handel uzbrojeniem na dużą skalę, zbliżony do tego, jaki prowadzą dziś państwa NATO.

Europa – nowy rynek dla ukraińskiej broni

Biura w Berlinie i Kopenhadze mają pełnić rolę nie tylko centrów sprzedaży, ale także punktów kontaktowych dla europejskich partnerów przemysłowych. Ukraina chce w ten sposób zacieśnić współpracę z producentami zbrojeniowymi z Zachodu i rozwijać projekty wspólnej produkcji.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Nowe ośrodki będą zajmować się m.in. nadzorowaniem licencji eksportowych, logistyką i promocją ukraińskiego sprzętu — w tym systemów artyleryjskich, dronów bojowych i broni precyzyjnej.

Zełenski podkreślił, że decyzja o utworzeniu placówek zapadła zarówno na poziomie rządowym, jak i przemysłowym. To oznacza, że Ukraina staje się graczem rynkowym, a nie tylko beneficjentem pomocy militarnej.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Broń testowana w boju

W ostatnich miesiącach ukraińskie przedsiębiorstwa obronne wyprodukowały setki dronów uderzeniowych, rakiet krótkiego zasięgu i nowoczesnych pocisków artyleryjskich. Część z nich już przeszła sprawdzian na froncie.

Według Zełenskiego, sprzedaż nadwyżek ma pozwolić finansować rozwój technologii, na które krajowi brakuje środków. Zysk z eksportu ma zasilić fundusz rozwoju krajowego przemysłu zbrojeniowego, szczególnie w obszarze dronów i obrony powietrznej.

Ukraina stawia na globalne partnerstwa

Prezydent ujawnił również, że Kijów prowadzi rozmowy z państwami Bliskiego Wschodu oraz USA. W najbliższych dniach na Ukrainie ma pojawić się amerykański zespół, który będzie pracował nad projektem określanym jako „Drone-deal” – porozumieniem dotyczącym wspólnej produkcji i eksportu bezzałogowców.

Według Zełenskiego, współpraca z partnerami zagranicznymi ma nie tylko przynieść zyski, ale też uniezależnić Ukrainę od pomocy militarnej, której rytm bywa uzależniony od polityki wewnętrznej państw Zachodu.

Polska i region: nowa szansa, ale też ryzyko

Dla Polski i innych krajów regionu decyzja Ukrainy oznacza zarówno nowe możliwości współpracy przemysłowej, jak i wyzwania.
Z jednej strony ukraińska broń jest sprawdzona w realnych warunkach bojowych, co czyni ją atrakcyjną dla armii i producentów z regionu. Z drugiej — wejście Kijowa na rynek zbrojeniowy oznacza, że Polska zyskuje nowego, bardzo aktywnego konkurenta.

Eksperci zwracają też uwagę na aspekt bezpieczeństwa: Ukraina jako państwo w stanie wojny musi zadbać o kontrolę eksportu, by sprzedawane uzbrojenie nie trafiło w niepowołane ręce.

Nowy etap ukraińskiego przemysłu obronnego

Decyzja o otwarciu biur w Berlinie i Kopenhadze to sygnał, że Ukraina nie zamierza ograniczać się do roli odbiorcy pomocy. Kraj, który przez trzy lata wojny przeszedł ogromną transformację przemysłową, zaczyna myśleć o samowystarczalności militarnej i gospodarczej.