
Zbigniew Ziobro walczy o życie. Były minister sprawiedliwości przechodzi dramatyczne leczenie onkologiczne, a jednocześnie musi stawić czoła politycznym konsekwencjom. Przed nim zabieg i możliwe doprowadzenie przez policję.
Walka, która nie toczy się już na mównicy
Jeszcze niedawno był jedną z najgłośniejszych postaci w polskiej polityce. Dziś Zbigniew Ziobro toczy walkę, która ma znacznie bardziej osobisty i dramatyczny wymiar. W październiku 2023 roku usłyszał diagnozę: rak przełyku z przerzutami do żołądka i węzłów chłonnych.
Za nim ośmiogodzinna operacja usunięcia większości przełyku, wyczerpująca chemioterapia, radioterapia i miesiące rekonwalescencji. A przed nim – kolejne etapy leczenia, które wymagają siły, determinacji i… milimetrowej precyzji.
„To zabieg związany z powikłaniami po operacji, będę miał poszerzanie przełyku” – mówi wprost Ziobro, który mimo cierpienia nie przerywa publicznej aktywności.
Posiedzenie komisji ds. Pegasusa i planowany zabieg. Termin koliduje
Dramatyzm tej historii potęguje fakt, że polityczna rzeczywistość nie daje Ziobrze chwili wytchnienia. Już w tym tygodniu Sejm zdecyduje, czy były minister zostanie doprowadzony siłą na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa.
„Nie stawię się dobrowolnie na komisji, ale nie będę też stawiał oporu podczas ewentualnego doprowadzenia” – zadeklarował.
Zaledwie dzień po zaplanowanym posiedzeniu ma odbyć się specjalistyczny zabieg w Brukseli, konieczny ze względu na powikłania po operacji przełyku. Trudno nie zauważyć symboliki i napięcia: polityczne rozliczenie kontra walka o podstawowe funkcje organizmu.
„Będę miał poszerzanie przełyku”. Dalsze leczenie za granicą
Ziobro nie ukrywa, że leczenie w Polsce, choć intensywne, wymaga wsparcia specjalistów z zagranicy. To w Belgii lekarze mają przeprowadzić procedurę poszerzania przełyku – zabieg niezbędny, by mógł znów normalnie funkcjonować i przyjmować posiłki.
To jeden z wielu etapów długiej i wyczerpującej rehabilitacji po onkologicznej operacji. Ziobro wie, że przed nim jeszcze długa droga. Zmaga się nie tylko z rakiem, ale także z jego skutkami ubocznymi – fizycznymi i psychicznymi.
Choroba nie wybiera. A polityka nie odpuszcza
Trudno dziś jednoznacznie powiedzieć, czy Zbigniew Ziobro będzie w stanie łączyć dalsze leczenie z aktywnością publiczną. Sam przyznaje, że chciałby pojawić się na komisji, ale jego stan zdrowia może mu to uniemożliwić.
Jego przypadek staje się symbolicznym przypomnieniem, że choroba nie zna immunitetu, a ciało nie zawsze idzie w parze z ambicjami. Mimo to, były minister sprawiedliwości wciąż pozostaje aktywny – zarówno jako pacjent, jak i polityk.