Tusk pokazuje siłę. Rekonstrukcja rządu to początek wojny z Pałacem Prezydenckim?
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Donald Tusk ogłosił rekonstrukcję rządu, która nie tylko zmienia skład personalny, ale staje się politycznym sygnałem: kończy się czas kompromisów. Opozycja nie ma wątpliwości – premier wypowiedział wojnę prezydentowi Karolowi Nawrockiemu. Politycy PiS-u mówią wprost o konfrontacji zamiast współpracy.

Rekonstrukcja jako deklaracja. Tusk stawia na ofensywę

Rekonstrukcja ogłoszona przez premiera 23 lipca 2025 roku to największe polityczne przetasowanie od początku kadencji. Redukcja liczby ministerstw z 26 do 21, połączenie niektórych resortów i utworzenie nowych superministerstw – to nie tylko zmiana struktury. To deklaracja siły i mobilizacji przed drugą połową kadencji.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

W centrum zmian znalazł się Radosław Sikorski, który – oprócz utrzymania teki szefa MSZ – otrzymał stanowisko wicepremiera. Oficjalnie: by wzmocnić rząd. Nieoficjalnie: by mieć go pod kontrolą i zapobiec rozłamowi w KO.

Tusk „przytula” Sikorskiego, bo boi się, że ten może urosnąć na wewnętrznego rywala – ocenił poseł PiS Andrzej Śliwka.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Z kolei utworzenie nowego superresortu gospodarki i energii to zabieg mający scalić kompetencje i zademonstrować, że rząd ma konkretny plan działania – mimo burz w koalicji i kryzysu związanego z przegraną w wyborach prezydenckich.

PiS: To wypowiedzenie wojny Karolowi Nawrockiemu

Politycy Prawa i Sprawiedliwości są zgodni: rekonstrukcja to polityczny cios wymierzony w Pałac Prezydencki i samego Karola Nawrockiego. Padają mocne słowa.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Tusk zdecydował się na twardą konfrontację z kancelarią prezydenta i centroprawicą – stwierdził Marcin Przydacz w rozmowie z „Wirtualną Polską”. Polityk typowany jest jako przyszły szef Kancelarii Prezydenta.

Dodał też, że awans Sikorskiego miał uspokoić „radykalne skrzydła KO”, a cała rekonstrukcja to działanie „wymuszone sytuacją” i zorientowane na utrzymanie władzy, nie poprawę jakości rządzenia.

Żurek ministrem? PiS grzmi: „to Giertych bis”

Szczególne kontrowersje wśród polityków opozycji wzbudziła nominacja Waldemara Żurka na ministra sprawiedliwości. Dla PiS-u to zapowiedź frontalnego ataku na Pałac Prezydencki.

Jeśli pan Żurek będzie chciał być kapłanem demokracji warczącej, to rząd będzie miał problem – ostrzega poseł PiS Zbigniew Bogucki.

Zaznacza przy tym, że prezydent Nawrocki może nie podpisać ustaw forsowanych przez rząd, jeśli uzna je za niezgodne z konstytucją. W jego opinii Polacy już wypowiedzieli się jasno w wyborach prezydenckich – i Tusk powinien się z tym liczyć.

Jeszcze ostrzej wypowiedział się Mariusz Błaszczak, który porównał Waldemara Żurka do Romana Giertycha:

Żurek to Giertych, tylko w innej formie. To polityczne igrzyska mające przykryć nieudolność Tuska. A najsłabszym ogniwem tego rządu jest sam Donald Tusk. I niestety, on nie został wymieniony – powiedział z przekąsem.

Przekaz Tuska: bezkompromisowość i kontrola

Z jednej strony premier deklaruje, że rekonstrukcja ma przywrócić sprawność rządowi i wyznaczyć nowy kierunek. Z drugiej – wyraźnie przejmuje pełną kontrolę nad koalicją, odcinając się od tych, którzy mogli osłabiać jego pozycję.

Premier nie ukrywa, że utrzymanie jedności koalicji wymaga „odwagi i lojalności”, a na dalszą grę frakcji i podważanie autorytetu nie ma już miejsca.

To sygnał nie tylko do Hołowni, z którym Tusk miał w ostatnich tygodniach spięcia po doniesieniach o rozmowach z PiS-em, ale też do potencjalnych buntowników wewnątrz KO.

„To nie koniec zmian, a początek ofensywy” – mówi nieoficjalnie jeden z doradców premiera.

Co dalej? PiS zapowiada opór, prezydent może zawetować ustawy

Choć Pałac Prezydencki oficjalnie nie odniósł się jeszcze do wszystkich nazwisk zrekonstruowanego rządu, to politycy związani z Karolem Nawrockim mówią jasno: jeśli będą próby „przepychania reform niezgodnych z konstytucją”, prezydent skorzysta z weta.

Z kolei Tusk wydaje się gotów na taką konfrontację – również publiczną. W wieczornym wpisie po ogłoszeniu rekonstrukcji porównał politykę do turnieju Roland Garros:

„W polityce jak na korcie: zwycięstwo należy do najwytrwalszych” – napisał.

Wszystko wskazuje na to, że ta kadencja wchodzi właśnie w ostateczną fazę starcia między władzą wykonawczą a prezydentem. A Donald Tusk nie zamierza się cofać.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});