Środowe przedpołudnie w Myślenicach zamieniło się w scenę walki o życie. Agresywny mężczyzna wtargnął na teren jednej z lokalnych firm, ranił dwie osoby, a chwilę później ruszył z nożem na policjantów. Interwencja zakończyła się użyciem broni palnej. Napastnik zginął na miejscu.
Jak doszło do ataku w firmie? „Miał nóż i kij bejsbolowy”
Tuż przed południem, około 11:45, służby dostały dramatyczne zgłoszenie. Do jednej z firm w Myślenicach wszedł agresywny mężczyzna uzbrojony w nóż i kij bejsbolowy. Według policji napastnik zaatakował dwie pracujące tam osoby, w tym ochroniarza.
Jeden z poszkodowanych trafił do szpitala. Napastnik po ataku uciekł.
W oficjalnym komunikacie czytamy:
„Agresywny mężczyzna wtargnął na teren firmy i zaatakował dwie pracujące tam osoby. Jednym z poszkodowanych był ochroniarz.”
To miał być zwykły dzień pracy. W jednej chwili zamienił się w walkę o życie.
Konfrontacja z policją. Napastnik ruszył na funkcjonariuszy
Po kilku minutach policjanci zauważyli podejrzanego w pobliżu miejsca zdarzenia. Mundurowi próbowali go zatrzymać, jednak mężczyzna – jak podaje policja – ruszył w ich stronę z nożem.
„Agresor zaatakował funkcjonariuszy, trzymając nóż w ręce. Nie reagował na liczne polecenia odrzucenia niebezpiecznego narzędzia.”
W tej sytuacji jeden z policjantów podjął decyzję o użyciu broni palnej. Strzał okazał się śmiertelny. Mężczyzna zginął na miejscu.
Na terenie interwencji pracują policjanci i prokuratura. Ustalane są wszystkie okoliczności zdarzenia – od motywów ataku po przebieg działań służb.
Niepokojący trend? Kolejny atak nożownika w Polsce
To już drugie tak niebezpieczne zdarzenie w ostatnich dniach. Tego samego dnia media informowały o dramatycznym incydencie w bydgoskim centrum handlowym.
W jednym z przymierzalni 21-latek zaatakował 14-letniego chłopca.
„Nastolatek z obrażeniami brzucha został zabrany do szpitala. Jego stan określono jako ciężki.”
Sprawca został obezwładniony przez ochronę i przekazany policji.
Oba incydenty pokazują, jak nagle i jak niespodziewanie potrafi wybuchnąć dramat. Zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w miejscu pracy.
Co dalej? Śledczy badają okoliczności śmiertelnego postrzału
Po zdarzeniu w Myślenicach ruszyło rutynowe postępowanie. Zabezpieczono nagrania, przesłuchiwani są świadkowie i pracownicy firmy. Sprawdzane będą również działania funkcjonariuszy — każda interwencja z użyciem broni podlega odrębnej procedurze.
Na ten moment policja potwierdza tylko jedno: interwencja była wyjątkowo niebezpieczna, a życie funkcjonariuszy i osób postronnych było realnie zagrożone.
