Sobotni poranek, który dla wielu mieszkańców Częstochowy miał być spokojnym początkiem weekendu, przerodził się w scenariusz, którego nikt się nie spodziewał. Na parkingu przy popularnej restauracji fast food służby ratunkowe natrafiły na ciało 36-letniego mężczyzny. Zgłoszenie wpłynęło wcześnie rano, a policja od razu rozpoczęła działania, które mają wyjaśnić, co wydarzyło się w ostatnich godzinach życia zmarłego.
Poranek, który zaczął się jak każdy inny. Później — szok
Zgłoszenie o mężczyźnie siedzącym bez ruchu w zaparkowanym samochodzie pojawiło się około godziny 7:00. Kiedy patrol dotarł na miejsce, wątpliwości nie było już żadnych — 36-latek nie dawał oznak życia.
Parking przy ulicy Okulickiego to jedno z miejsc, gdzie od rana przewija się wielu kierowców, pracowników okolicy i klientów restauracji. To właśnie dlatego tak szybko zauważono, że z zaparkowanym autem dzieje się coś niepokojącego.
Policjanci zabezpieczyli pojazd i teren wokół. Na miejscu pojawili się technicy kryminalistyczni, prokurator i biegły. Ciało zostało zabrane do zakładu medycyny sądowej, gdzie ma zostać wykonana sekcja zwłok.
Co wiadomo o śmierci 36-latka?
Na ten moment — niewiele. I to właśnie niewiadome sprawiają, że sprawa budzi tak wielkie poruszenie wśród mieszkańców.
Nie jest jasne:
-
kiedy dokładnie samochód pojawił się na parkingu,
-
o której godzinie mężczyzna mógł umrzeć,
-
czy wcześniej ktoś mu towarzyszył,
-
jakie były jego ostatnie godziny życia.
Wszystkie te pytania mają wyjaśnić śledczy.
— „Na miejscu wykonano niezbędne czynności procesowe. Prokurator zarządził sekcję zwłok, która pomoże ustalić przyczynę zgonu” — przekazują przedstawiciele policji.
To standardowa procedura w przypadku śmierci, której okoliczności nie są jednoznaczne.
Policja już ma pierwsze ustalenia. Udział osób trzecich?
Choć śledztwo dopiero się rozpoczęło, jedna informacja pojawiła się bardzo szybko.
Podkomisarz Barbara Poznańska, rzeczniczka KMP w Częstochowie, potwierdziła w rozmowie z portalem miejska.pl:
„Wstępnie wykluczono udział osób trzecich.”
To jednak nie zamyka śledztwa. Policjanci sprawdzają monitoring, przesłuchują świadków i analizują ostatnie dni życia mężczyzny. Kluczowe będą także wyniki badań toksykologicznych i opinii biegłego medycyny sądowej.
Parking przy fast foodzie. Miejsce, które widziało zbyt wiele
Restauracja przy ulicy Okulickiego to punkt, w którym każdego dnia przewija się wielu mieszkańców Częstochowy. W sobotnie poranki bywa tam szczególnie ruchliwie.
To właśnie w takim otoczeniu — pełnym codzienności, przypadkowych przechodniów i pośpiechu — doszło do dramatycznego odkrycia. Samochód miał stać zaparkowany pod jednym z drzew, z pozoru jak każdy inny.
To detale, które przeważnie nikną na tle miejsko-weekendowego krajobrazu. Tym razem zadecydowały o szybkim zauważeniu tragedii.
Śmierć, która rodzi więcej pytań niż odpowiedzi
W tej chwili śledczy nie chcą podawać żadnych hipotez, dopóki nie będą znane wyniki sekcji zwłok. Na odpowiedź trzeba poczekać kilka dni.
Mieszkańcy Częstochowy, którzy w sobotni poranek mijali popularną restaurację, nie kryją szoku. Sprawa stała się jednym z najczęściej komentowanych tematów lokalnych mediów. Wiele osób pyta, czy mężczyzna mógł potrzebować pomocy wcześniej — i czy ktoś go widział, zanim doszło do tragedii.
Wszystkie te pytania wciąż czekają na odpowiedź.
