Dzisiejsza cisza nad Polską jest dziwnie ciężka. Jakby ktoś nagle zgasił dwa światła, które przez lata rozświetlały zupełnie różne przestrzenie naszego życia — modę, duchowość, film i dziecięcą wyobraźnię. Po śmierci Agnieszki Maciąg przyszła kolejna wiadomość, której nikt nie chciał usłyszeć. Odeszła Zofia Ołdak, legenda polskiej animacji.
To te dni, kiedy trudno w ogóle zacząć mówić. Dwa pożegnania, jedno po drugim. Dwie kobiety, które tak bardzo różniły się od siebie, a jednak wrażliwością i pracą poruszały tysiące.
Kim była Agnieszka Maciąg? Ikona, przewodniczka, kobieta światła
Agnieszka Maciąg była jedną z najważniejszych postaci polskiego modelingu lat 90. W 1989 roku wygrała prestiżowy casting w Nowym Jorku — i od tego momentu jej życie nabrało zawrotnego tempa. Pracowała w największych stolicach mody świata: Nowym Jorku, Paryżu, Mediolanie, Berlinie.
Była jedną z tych modelek, które nie tylko pozowały — one tworzyły epokę.
Po latach wybrała jednak coś, co rzadko wybierają osoby przyzwyczajone do fleszy. Ciszę. Rodzinę. Rozwój duchowy. Zdrowy styl życia. Pisanie. Prowadzenie warsztatów, rozmowy z kobietami, które szukały w życiu spokoju i sensu.
Jej śmierć kilka dni temu była ciosem, który odczuli nie tylko fani mody, ale przede wszystkim ci, którzy traktowali ją jak przewodniczkę — cichą, mądrą, pełną światła.
Nie żyje Zofia Ołdak. Jej animacje wychowały całe pokolenia
Dziś przyszła kolejna, bolesna wiadomość. Zmarła Zofia Ołdak — reżyserka, animatorka, operatorka filmowa. Kobieta, której prace przez dekady tworzyły dzieciństwo tysięcy Polaków.
Zofia Ołdak odeszła 3 grudnia 2025 roku w wieku 95 lat. W tym samym miesiącu, w którym pożegnaliśmy Agnieszkę Maciąg — dlatego wielu Polaków mówi dziś o „dniu podwójnej ciszy”.
Jej śmierć potwierdziło Stowarzyszenie Filmowców Polskich. W pożegnaniach nie ma patosu, jest za to ogromny szacunek. Bo jak zamknąć w kilku zdaniach karierę, która trwała ponad pół wieku?
Jej filmy były częścią naszego dzieciństwa
Zofia Ołdak ukończyła Wydział Operatorski łódzkiej szkoły filmowej w 1962 roku. Już wtedy wiedziała, że chce tworzyć dla najmłodszych — dla widzów, którzy patrzą z największą ciekawością i najbardziej szczerym sercem.
W latach 60. zaczęła reżyserować filmy animowane i lalkowe. W sumie stworzyła około 40 produkcji krótkometrażowych — animacji, filmów fabularnych i dokumentów. Przez lata pracowała w Se-Ma-Forze, później w Studiu Miniatur Filmowych.
To jej zasługą jest ogromna część polskiej kultury dziecięcej — tej ciepłej, mądrej, nienachalnej, pełnej humoru i empatii.
To dzięki niej wiele dzieci po raz pierwszy zobaczyło, czym może być film. Nie efekt, nie hałas — tylko opowieść.
Jej prace były wielokrotnie nagradzane. Otrzymała m.in.:
-
Nagrodę Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci i młodzieży,
-
Srebrny Medal Gloria Artis,
-
Platynowe Koziołki od SFP za całokształt twórczości.
Była jedną z tych artystek, które nie potrzebowały rozgłosu, by zostawić po sobie coś trwałego. Wystarczyło, że dzieci pokochały jej filmy.
Dwa odejścia, które bolą tak samo. Dwie kobiety, które coś w nas budowały
Śmierć Agnieszki Maciąg trafiła przede wszystkim do kobiet, które przez lata śledziły jej drogę, książki, przemiany. Śmierć Zofii Ołdak – do pokoleń wychowanych na jej filmach.
Dwa światy, dwie historie, jeden dzień wspólnej żałoby.
A jednak w obu przypadkach zostaje to samo uczucie:
jakby zabrakło światła, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić.
Polska kultura znów została mocno uderzona. I znów będziemy się długo podnosić.
