Ostatni odcinek „Rolnik szuka żony” przyniósł nie tylko happy endy, ale też jedną z najbardziej gorzkich historii tej edycji. Choć aż trzy pary postanowiły kontynuować relacje poza kamerami, los Krzysztofa potoczył się zupełnie inaczej. Jego kandydatka, Agnieszka, zakończyła znajomość… dzień po randce. Finałowa rozmowa przyniosła słowa, które zszokowały zarówno Martę Manowską, jak i widzów.
- Czytaj też: Potężny samolot runął na ziemię. Nie wiadomo czy ktokolwiek przeżył, na miejsce wysłano służby
Krzysztof był jednym z najbardziej lubianych uczestników sezonu. Skromny, ciepły i autentyczny, szybko zdobył sympatię widzów. Dlatego finał okazał się dla wielu szczególnie bolesny – nie z powodu jego decyzji, lecz tego, jak został potraktowany.
Trzy pary nadal są razem, ale nie Krzysztof i Agnieszka
W finałowym odcinku Basia i Mateusz, Gabriel i Weronika oraz Arkadiusz i Julia przyznali, że chcą kontynuować swoje relacje po programie. Roland otwarcie przyznał, że „źle wybrał” i został sam. Najbardziej dramatyczna okazała się jednak historia Krzysztofa.
On sam powiedział wprost, że został porzucony.
„Dzień po randce Agnieszka zakończyła naszą relację i tyle. Powiedziała, że do siebie nie pasujemy i koniec. Przeżyłem to bardzo, bo się nie spodziewałem” – wyznał przed kamerami.
Jeszcze zanim Agnieszka pojawiła się w studiu, Krzysztof żalił się Marcie Manowskiej:
„Wiesz, nie kończy się tak z dnia na dzień, kiedy na randce mówi się, że wszystko ok”.
Kiedy Agnieszka weszła, nie podał jej nawet ręki.
Agnieszka wyjaśnia, dlaczego zakończyła relację. Manowska była w szoku
Kandydatka Krzysztofa tłumaczyła, że nie poczuła „tej iskry”. Jej argumenty, choć szczere, brzmiały boleśnie – zwłaszcza że w programie wyglądało to zupełnie inaczej.
„Brak chemii. Krzysiowi dużo wcześniej mówiłam, że nic do niego nie czuję” – przekonywała.
Krzysztof od razu zwrócił uwagę, że jednak zachowywali się jak para.
„No, bo jeżeli chodzimy ze sobą za rękę, to wiesz…” – powiedział.
Wtedy Agnieszka wypowiedziała zdanie, które stało się największym ciosem wieczoru i wywołało poruszenie wśród widzów. Słowa te zadziwiły nawet Martę Manowską.
„Chodziliśmy ze sobą za rękę, bo jest program, bo są kamery” – powiedziała Agnieszka.
W studiu zapadła cisza. Widzowie nie kryli oburzenia już w trakcie emisji.
Kto kogo zostawił? Para kłóciła się o to nawet w finale
Przed kamerami wybuchła drobna sprzeczka. Agnieszka twierdziła, że decyzja o rozstaniu była „wspólna”. Krzysztof był zupełnie innego zdania – jasno powtarzał, że to ona zakończyła relację.
Mimo wszystko próbował zakończyć spotkanie bez złości.
„Jestem na etapie swojego życia, że mam dziewczynę, ja już nie chcę wracać do tamtego, co było w programie”.
Publiczność nagrodziła go falą komentarzy pełnych wsparcia. Widzowie docenili jego opanowanie i klasę.
Widzowie nie zostawili suchej nitki na Agnieszce
Fanom programu trudno było ukryć emocje. Wielu już wcześniej przeczuwało, że Agnieszka nie zostanie na wsi – ich zdaniem od początku bardziej zależało jej na pokazaniu się przed kamerą, niż na prawdziwej relacji.
Pod finałowymi postami można przeczytać setki komentarzy:
„Przyjechała się pokazać i za rękę pochodzić przed kamerami.”
„Kamery były, więc wypadało udawać zakochaną.”
„Szkoda Krzysia, bo ma sporo dobra w sobie. Niech będzie szczęśliwy.”
„Klasa chłopak. Najważniejsze, że poszedł dalej.”
Widzowie jednoznacznie stanęli po stronie Krzysztofa, a jego spokój i szczerość zachwyciły komentujących bardziej niż jakakolwiek relacja w programie.
Czy Krzysztof jeszcze wróci do programu?
Po emisji finału w mediach społecznościowych pojawiły się pytania, czy produkcja nie powinna zaprosić go ponownie – tak jak w poprzednich sezonach powracały osoby wyjątkowo lubiane przez widzów. TVP na razie tego nie potwierdziła, ale Krzysztof zdaje się już zamykać ten etap.
Z programem czy bez – fani życzą mu jednego: żeby tym razem trafił na kogoś, kto doceni jego serce.
