Jackowski nie wytrzymał i ujawnił prawdę o śmierci Staraka. Porażające wyznanie
Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski przerwał milczenie i wyznał w jednym z wywiadów jak wyglądała według niego śmierć Piotra Woźniaka-Staraka. Screen YouTube

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski przerwał milczenie i wyznał w jednym z wywiadów jak wyglądała według niego śmierć Piotra Woźniaka-Staraka.

Od dawna wiadomo, że Krzysztof Jackowski był zaangażowany w poszukiwania, wtedy jeszcze zaginionego na jeziorze Kisajno na Mazurach producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka, teraz jasnowidz zdecydował się pierwszy raz opowiedzieć jak wyglądała jego śmierć. Jackowski wyznał w wywiadzie dla Plejady, że to rodzina producenta skontaktowała się z nim w sprawie zaginięcia Piotra. Pan Krzysztof zdecydował się im pomóc.

Czytaj też: Tyle zarabiają najbliżsi współpracownicy Kaczyńskiego! Prawda wyszła na jaw

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski wyznał jak wyglądała śmierć Piotra Woźniaka-Staraka

„Poszukiwania trwały już kilka dni, kiedy zadzwoniła do mnie pewna pani, przedstawiciel rodziny Staraków. Zapytała, czy dokonałbym wizji, na co się zgodziłem. Następnego dnia przyjechał do mnie 40-letni mężczyzna, który przedstawił się jako bliski przyjaciel rodziny. […] wręczył mi rzeczy należące do Piotra Woźniaka-Staraka: oprawione zdjęcia z żoną, ubrania. Wyraźnie było na nich czuć zapach perfum. Pierwsze, co powiedziałem: „kiedy wypadł z motorówki, już nie żył, bo był bezwładny”. Zaznaczyłem na mapie, gdzie według mnie znajduje się ciało pana Staraka. Mężczyzna zrobił zdjęcie i wysłał mapę z moimi wskazówkami do ekipy nurków, która prowadziła poszukiwania” – wyznał w jednym z wywiadów Krzysztof Jackowski.

Zobacz również: Mroczny sekret Miecugowa wyszedł dopiero po jego śmierci. Nikt nie znał prawdy

Jak się jednak później okazało pierwsze miejsce jakie wskazał było błędne i nie znaleziono tam ciała producenta filmowego. Dlatego jasnowidz z Człuchowa podjął się kolejnej próby odnalezienia zwłok. To wtedy Jackowski ujrzał jak przebiegała śmierć Woźniaka-Staraka.

„Pierwszy impuls w przypadku pana Staraka był taki, że poczułem, jak on wypada z łódki plecami do wody. Kiedy do niej wpadł był już bezwiedny, bezwolny. To nie jest tak, że ja mogę rozmawiać z duszą zmarłego, ale dostaje subtelne sygnały od jego osoby. […] Poprosiłem o więcej czasu i kolejnych kilka godzin, dalej pracowałem nad tą sprawą. Ciągle miałem odzież pana Piotra. Około godz. 21 ustaliłem swoimi sposobami drugie miejsce, które zaznaczyłem na mapie. Wysłałem zdjęcie mapy z zaznaczonym punktem, a później była cisza. Następnego dnia zobaczyłem informacje w internecie, że w nocy zostało znalezione ciało Piotra Woźniaka-Staraka. Byłem pewien, że nie miałem z tym nic wspólnego” – opowiadał Jackowski opisując śmierć Piotra Woźniaka-Staraka.

Źródło: Pikio

Polecamy także:

Wprowadzono alert pierwszego stopnia. Musisz to wiedzieć

Żyła pokazał swoją nową partnerkę! Fani nie zostawili na nim suchej nitki

Szokujące odkrycie na temat COVID-19! Te osoby mogą mieć przewagę