
Wielki pożar bloków mieszkalnych w Ząbkach pod Warszawą wciąż nie został opanowany. Żywioł wybuchł w czwartek wieczorem i szybko rozprzestrzenił się na dachy i poddasza połączonych ze sobą budynków. Strażacy pracują w trudnych warunkach, a skala pożaru zaskoczyła nawet doświadczonych dowódców.
Pożar w Ząbkach: „To bardzo dynamiczna sytuacja”. Dachy płonęły jak pochodnie
Pożar wybuchł około 19:30 w jednym z budynków przy ulicy Powstańców. Ogień objął najpierw dach i poddasze, po czym przeniósł się na kolejne segmenty połączone przewiązką. Cały kompleks miał kształt litery „C”.
Na miejsce ruszyły zastępy PSP i OSP z kilku powiatów. Strażacy robili wszystko, by ratować mieszkańców i ograniczyć rozprzestrzenianie się ognia.
– Najpierw skupili się na ewakuacji, bo w środku wciąż byli ludzie. Wielu widząc dym i płomienie, uciekało na własną rękę – mówił w Polsat News st. bryg. Paweł Frątczak, były rzecznik Komendy Głównej PSP.
„Pracujemy w ekstremalnych warunkach”. Strażacy mają za sobą ciężką noc
Na miejscu walczyło około 150 strażaków. Jak podkreślał Frątczak, ratownicy działali w ekstremalnych warunkach.
– To wysoka temperatura, ogromne zadymienie, zagrożenie zawaleniem. Tytaniczna praca – powiedział.
Podkreślił, że takie akcje są nieprzewidywalne. – Sytuacja bardzo dynamiczna. Trudno dziś powiedzieć, kiedy uda się ten pożar zatrzymać – dodał.
Gapie przeszkadzają w akcji. „Zagrożenie dla wszystkich”
Były rzecznik PSP zwrócił uwagę na zachowanie gapiów, którzy tłumnie zjawili się pod płonącym budynkiem.
– Ludzie robią zdjęcia, nagrywają. Tymczasem dym w takich pożarach to jedno z największych zagrożeń. Jego wdychanie może skończyć się tragicznie – przestrzegał Frątczak.
Dodał, że obecność tłumu utrudnia też dojazd kolejnym jednostkom ratowniczym. – W takich momentach najważniejsze to nie przeszkadzać – podsumował.
Pożar w Ząbkach: Wielkie straty, ale brak informacji o ofiarach
Na razie nie ma informacji, by ktokolwiek został ranny. Mieszkańcy ewakuowali się na czas, a służby zabezpieczyły najbliższe ulice. Niestety, straty materialne będą ogromne – spłonęły całe dachy, a ogień sięgnął wyższych kondygnacji.
Według miejskich radnych organizowana jest już pomoc dla poszkodowanych. Szkoła podstawowa nr 3 w Ząbkach została udostępniona jako tymczasowe schronienie.