Grzegorz Miecugow był jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy TVN, mroczna tajemnica jaką skrywał wyszła na jaw dopiero lata po jego śmierci.
Zbliża się trzecia rocznica jego śmierci. Grzegorz Miecugow za życia uznawany był za jednego z najbardziej rozpoznawalnych i uznanych dziennikarzy w kraju. Długie lata współpracował ze stacją telewizyjną TVN i TVN24 gdzie prowadził niezliczone programy publicystyczne. Między innymi od 2005 roku Szkło kontaktowe. Dla współpracowników i fanów był świetnym reporterem i dziennikarzem, jednak miało kto wiedział, że Grzegorz Miecugow skrywał mroczną tajemnicę. Wyszła ona na świat dopiero lata po jego śmierci. Co takiego skrywał dziennikarz TVN?
Czytaj też: Wprowadzono alert pierwszego stopnia. Musisz to wiedzieć
Grzegorz Miecugow (TVN) mroczna tajemnica wyszła na jaw po śmierci
W 2011 roku zdiagnozowano u niego nowotwór płuca, dziennikarz zmagał się z nim w ciszy, gdyż nigdy nie lubił rozczulać się nad sobą i narzekać na sytuację, która go spotkała. Mimo, że uchodził za samotnika, uwielbiał opowiadać, nawet obcym ludziom, o swoich podróżach po kraju. Był pogodnym i otwartym człowiekiem. Mało kto wiedział jednak, że przez lata zmagał się z nałogiem.
Zobacz również: Żyła pokazał swoją nową partnerkę! Fani nie zostawili na nim suchej nitki
„Jeden z kolegów miał butelkę whisky, bodajże burbona, inny miał marihuanę, ja miałem papierosy, jeszcze wówczas paliłem, ktoś miał breloczek z latarką i ruszyliśmy. Przy świetle latarki przerabialiśmy papierosy na jointy, z jedynego kubeczka popijaliśmy whisky, było coraz zimniej i coraz weselej” – opowiadał kiedyś w szczerej rozmowie Miecugow, przez lata była to jego mroczna tajemnica.
Jak mówią jego bliscy był to tylko jeden z wielu jego nałogów. Po zdiagnozowaniu choroby rzucił palenie, jednak sześć lat później zmarł.
„Dzień przed śmiercią zadzwonił do Krzyśka Daukszkiewicza, żeby dogadać sprawy dyżurów w „Szkle”. Krzysiek był przerażony, bo bardzo źle brzmiał. Ubłagał go, żeby poszedł na ostry dyżur. Poszedł, ale zmarł kilka godzin po skierowaniu na oddział. Prawdopodobnie na sepsę.” – wyznał kolega z TVN Tomasz Sianecki
Źródło: Pikio
Polecamy także:
Szokujące odkrycie na temat COVID-19! Te osoby mogą mieć przewagę
Był wrakiem człowieka, wyglądał jak narkoman. „Nikt nie zdawał sobie sprawy”
Ważny zakaz przedłużony do 25 sierpnia. Zmiana wprowadzona w ostatniej chwili