Magdalena Żuk zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach w egipskiej Hurghadzie. Polscy śledczy brali pod uwagę różne hipotezy dotyczące śmierci 27-letniej turystki – wypadek, załamanie nerwowe, a nawet gwałt i zabójstwo. W poniedziałek, 29 stycznia Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze poinformowała, że przedłużyła śledztwo w sprawie.
Magdalena Żuk przyleciała do egipskiego kurortu Marsa Alam 25 kwietnia ubiegłego roku. Sama, bo w dniu wyjazdu okazało się, że jej chłopak ma nieważny paszport i nie może jej towarzyszyć. Niedługo po dotarciu na miejsce, 27-latka zaczęła dziwnie się zachowywać. Była w złym stanie psychicznym. 28 kwietnia trafiła do szpitala. Dwa dni później rozegrał się horror. Rodzinie turystki przekazano, że kobieta wyskoczyła z okna i zmarła po przewiezieniu do placówki w Hurghadzie. Wokół śmierci Magdaleny Żuk narosło wiele teorii. Pojawiły się nawet głosy, że 27-latka mogła zostać zamordowana. Wyjaśnianiem okoliczności tragedii zajęli się polscy śledczy.
– Zebrane dotąd akta śledztwa obejmują kilkanaście tomów, z których każdy ma 200 stron. Prokuratorzy zgromadzili dowody m.in. w postaci dokumentacji medycznej z leczenia Magdaleny Ż., któremu poddawała się w Polsce, a także liczne opinie biegłych będące efektem szerokich badań histopatologicznych, genetycznych i toksykologicznych. Na podstawie wyników sekcji zwłok i badań laboratoryjnych biegli z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wskazali w opinii z 30 sierpnia 2017 roku, że zmiany urazowe świadczą, iż przyczyną zgonu p. Magdaleny Ż. był upadek z wysokości. Nie znaleziono śladów, które dawałyby podstawy do przypuszczeń, że zmarła padła wcześniej ofiarą gwałtu albo innych aktów przemocy – poinformował Marek Gorzkowicz z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
– W toku śledztwa prokuratorzy przesłuchali już około 200 świadków, w tym pasażerów podróżujących wraz z pokrzywdzoną do Egiptu, turystów zamieszkujących z nią w tym samym hotelu, osoby, które widziały ją na lotnisku przed przyspieszonym odlotem do Polski, który miał się odbyć 29 kwietnia 2017 roku, a także przedstawicieli biura podróży i inne osoby deklarujące wiedzę o zdarzeniu. Przesłuchano także osoby z najbliższego otoczenia Magdaleny Ż., w tym członków jej rodziny i narzeczonego. Dokonano ponadto oględzin telefonów i laptopów należących do pokrzywdzonej i innych osób. Prokuratorzy nie znaleźli dowodów mogących wskazywać na fakt, że Magdalena Ż. padła ofiarą przestępstwa – dodał.
W poniedziałek, 29 stycznia prokuratura poinformowała, że przedłużyła śledztwo dotyczące okoliczności śmierci Polki w Egipcie do 2 maja bieżącego roku. Śledczy zwrócili się do biegłych psychiatrów o opinię. – Celem jest zdiagnozowanie jej nietypowych zachowań ustalonych w toku postępowania – wyjaśnił prokurator Marek Gorzkowicz. – Biegli mają się wypowiedzieć na temat stanu psychicznego, w którym znajdowała się Magdalena Ż. podczas pobytu w Egipcie – genezy tego stanu, jego przebiegu i objawów. Mają także ocenić, jaki wpływ na zachowanie Magdaleny Ż., mogło mieć ewentualne zażywanie a następnie odstawienie leków przeciwdepresyjnych. Prokuratura oczekuje ponadto na uzupełniającą opinię biegłych z zakresu toksykologii. Jest ona konieczna dla pełnej interpretacji wyników uzyskanych na podstawie przeprowadzonych dotychczas badań. Uzyskanie opinii biegłych jest niezbędne, by rozstrzygnąć bez żadnych wątpliwości wszystkie istotne dla śledztwa kwestie – dodał.