Internet huczy z powodu najnowszych, zaskakujących wiadomości udostępnionych przez NASA! Z oficjalnego źródła poznaliśmy datę. Czy koniec świata naprawdę może wydarzyć się aż tak szybko? Wszystko na to wskazuje, w sieci zapanowała prawdziwa panika.
Jesteśmy przyzwyczajeni do wiadomości o potencjalnych końcach świata. Większość z nich związana jest ze starożytnymi kalendarzami, religią i mitami. To z tych źródeł staramy się wywnioskować datę możliwego armagedonu.
Ostatnio jednak świat obiegła informacja o prawdziwym potencjalnym końcu świata. Nie wierzenia, nie domysły, a nauka wskazała nam dokładną datę! Koniec jest bliższy niż nam się wydaje.
NASA: Wiemy, kiedy będzie koniec świata! Naprawdę tragiczne wieści
Według Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) koniec świata może nastąpić już za 117 lat. Przewidywana data w takim wypadku to 2135 rok. Informacja ta została podana na ich oficjalnej stronie internetowej. Chwilę później w sieci zapanowała panika. 117 lat to wcale nie tak długi okres – nasze wnuki, a może nawet dzieci, zdążą doświadczyć tych tragicznych wydarzeń!
Co się wydarzy? Jak będzie wyglądał koniec świata?
Według doniesień NASA to właśnie w 2135 roku dojdzie do uderzenia asteroidy Bennu w Ziemię. Ważąca 11 miliardów ton asteroida zmiotłaby z naszej plany minimum 60 procent ludzkości w przypadku uderzenia w ląd. Gdyby jednak „kosmiczna skała” trafiła w któryś z oceanów, powstałe tsunami nie pozwoliłoby nikomu uciec z życiem.
W przypadku uderzenia największym zagrożeniem nie byłoby przygniecenie przez asteroidę, ale wszystkie inne reakcje, które by po nim nastąpiły: wiatry, huragany, fale tsunami, trzęsienia ziemi i pęknięcia płyt litosfery.
Jak NASA planuje uniknąć uderzenia?
Asteroida została dostrzeżona przez naukowców już w 1999 roku, jednak dopiero teraz mamy pewność, że może uderzyć w Ziemię. Bennu obiega Słońce, z roku na rok oddalając się od niego coraz bardziej. Prawdopodobieństwo uderzenia w 2135 roku wynosi 1:2700, jednak nawet gdyby asteroida przeleciała jedynie w pobliżu Ziemi, śmiertelne skutki odczułyby miliony osób na całej planecie.
NASA stara się nie doprowadzić do tych tragicznych wydarzeń. Przygotowują kilka opcji alarmowych na wypadek zbliżenia się asteroidy i choć w tym momencie są one niemożliwe, naukowcy wierzą, że przez ponad 100 lat uda im się wypracować odpowiednie technologie.
Pierwszym rozwiązaniem mogłaby być zmiana kursu asteroidy. To za to można zrobić na dwa sposoby – poprzez uderzenie asteroidy odpowiedniej wielkości satelitą, co fizycznie zmieniłoby jej kurs o kilka centymetrów lub poprzez przyciąganie grawitacyjne wysłanej satelity i w ten sposób ściągnięcie asteroidy z pierwotnej trasy. Drugie rozwiązanie kojarzymy z filmów science-fiction: zniszczenie asteroidy pociskami atomowymi. W tym właśnie celu NASA podjęła współpracę z Narodową Agencją Bezpieczeństwa Jądrowego.
Miejmy jednak nadzieję, że powyższe metody ochronne nie będą musiały zostać wprowadzone w życie.