Władze Cottbus, drugiego co do wielkości miasta w niemieckiej Brandenburgii, nie radzą sobie z problemem uchodźców. W miniony weekend setki mieszkańców demonstrowały przeciwko agresji ze strony azylantów.
Tylko w ostatnim tygodniu doszło w Cottbus do dwóch poważnych incydentów. Najpierw, przed centrum handlowym, grupa młodocianych Syryjczyków groziła nożem niemieckiemu małżeństwu za rzekomo okazany im brak szacunku. Kilka dni później Syryjczyk zamieszany w tę napaść zranił kilkakrotnie nożem 16-letniego Niemca.
W związku z tymi zdarzeniami minister spraw wewnętrznych Barndenburgii Karl-Heinz Schröter zapowiedział całkowite wstrzymanie kwaterowania w Cottbus nowych uchodźców. Pomimo tej deklaracji, w ostatni weekend setki mieszkańców protestowało w centrum miasta przeciwko rosnącej – ich zdaniem – agresji ze strony migrantów i bezczynności władz.
Po demonstracji doszło do kolejnych starć pomiędzy grupami niemieckich nastolatków i syryjskich azylantów. Młodzi Niemcy wykrzykiwali w stronę Syryjczyków: „Precz z cudzoziemcami”. Uchodźcy z kolei mieli użyć gazu łzawiącego.
W stutysięcznym Cottbus mieszka obecnie ponad trzy tysiące uchodźców, większość z nich to młodzi Syryjczycy.
Władze Brandenburgii zapowiadają w najbliższym czasie wysłanie do miasta dodatkowych sił policyjnych.