Benedykt XVI przepowiednia, proroctwo. Przez wielu wiernych Kościoła katolickiego uznawany jest za nie tylko wybitnego teologa, ale za proroka naszych czasów. Jego wizja Kościoła przyszłości, jaką nakreślił w niemieckim radiu zaczyna być materializowana. Zobacz .
Nie da się ukryć, że mamy w Kościele kryzys. Trudno mi się zgodzić z opinią katolików, którzy w dyskusji, chociażby na temat nadużyć w Kościele, używają stwierdzeń, w których deklarują, że nie znają takiego Kościoła, którego pewien groteskowy obraz przedstawiany jest w popkulturze. Ksiądz Ratzinger pisał już w 1969 r., że „prawdziwy kryzys ledwo się zaczął. Będziemy musieli liczyć się z tym, że nastąpią straszliwe wstrząsy (…). Niewątpliwie [Kościół – przyp. red.] odkryje nowe formy posługi kapłańskiej i będzie wyświęcał do kapłaństwa wypróbowanych chrześcijan, którzy wykonują już jakiś zawód (…). Niezbędna również będzie posługa kapłańska w pełnym wymiarze czasu, jak dawniej (…)”.
Benedykt XVI i jego Przepowiednia. Czy się właśnie sprawdza?
Ksiądz Ratzinger pisał m.in., że Kościół jutra nie tylko będzie funkcjonował w zupełnie innej formie, ale tworzyć go będą małe wspólnoty, podobne do tych, które były na samym początku chrześcijaństwa: „Pójdźmy krok dalej. Z obecnego kryzysu wyłoni się Kościół jutra – Kościół, który stracił wiele. Będzie niewielki i będzie musiał zacząć od nowa, mniej więcej od początku. Nie będzie już w stanie zajmować wielu budowli, które wzniósł w czasach pomyślności. Ponieważ liczba jego zwolenników maleje, więc straci wiele ze swoich przywilejów społecznych.
Kościół będzie wspólnotą bardziej uduchowioną, nie wykorzystującą mandatu politycznego, nie flirtującą ani z lewicą, ani z prawicą. To będzie trudne dla Kościoła, bo ów proces krystalizacji i oczyszczenia będzie kosztować go wiele cennej energii. To sprawi, że będzie ubogi i stanie się Kościołem cichych” –mówił późniejszy papież.
Proces, który doprowadzi do takiego stanu rzeczy, będzie niezwykle bolesny, ale – jak można się domyślać – niezwykle potrzebny. Ratzinger przyrównał tę sytuację nawet do czasów sprzed rewolucji francuskiej: „Proces ten będzie tym bardziej uciążliwy, że trzeba będzie odrzucić zarówno sekciarską zaściankowość, jak i napuszoną samowolę. Można przewidzieć, że wszystko to będzie wymagało czasu. Proces będzie długi i żmudny, tak jak droga od fałszywego progresywizmu w przededniu rewolucji francuskiej – kiedy biskup mógł być uważany za błyskotliwego, jeśli wyśmiewał się z dogmatów, a nawet sugerował, że istnienie Boga wcale nie jest pewne – do odnowy w XIX wieku.”
Kryzys Kościoła Katolickiego
Jedno jest jednak pewne. Wszystkie te zmiany, które będą trwały w czasie kryzysu Kościoła katolickiego, doprowadzą do jego odnowy. Ratzinger mówi jasno: Ale kiedy minie już proces tego odsiewania, wielka moc popłynie z bardziej uduchowionego i uproszczonego Kościoła. W totalnie zaplanowanym świecie ludzie będą strasznie samotni. Jeśli całkowicie stracą z oczu Boga, odczują całą grozę swojej nędzy. Następnie odkryją małą trzódkę wyznawców jako coś całkowicie nowego. Odkryją ją jako nadzieję, która jest im przeznaczona, odpowiedź, której zawsze potajemnie szukali.
Źródło: Misyjne.pl
POLECAMY: