Śmierć Pawła Adamowicza wstrząsnęła całą Polską. Dziś na światło dzienne wychodzą nowe fakty i materiały, które rzucają na sprawę nowe światło dzienne.
Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez Stefana W podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Prezent Gdańska według oficjalnej wersji zmarł na drugi dzień w wyniku odniesionych ran. Nie pomogła ponad 6 godzinna operacja.
– Sytuacja była dramatyczna. Jeżeli w każdym z nas jest 5-6 litrów krwi, a panu prezydentowi przetoczono 20-30 litrów, już trudno powiedzieć ile, bo ta krew cały czas się wymieniała, to, mówiąc kolokwialnie, uciekała z pokiereszowanego ciała – relacjonował minister Szumowski.
Dziś do internetu dostało się nagranie z całej sytuacji. Żadne media tego nie chciały puścić na swojej antenie. Widać tam wyraźnie moment ataku na Pawła Adamowicza. Mężczyzna został zaatakowany w chwili “wielkiego finału”. Na nagraniu widać, jak napastnik zaatakował Adamowicza. Po chwili kamera kieruje się na niego. Nagranie się przerwa. Po chwili widzimy Adamowicza siedzącego na prawdopodobnie jednym ze sprzętów na scenie.
Dopiero po około 30-60 sekundach do Pawła Adamowicza podchodzi jeden z organizatorów, który pyta się go najprawdopodobniej o jego stan. Mężczyzna otrzymuje informacje od rannego.
Na innych nagraniach Adamowicz w tym samym czasie miał być już reanimowany przez służby medyczne znajdujące się pod sceną. Najbardziej do myślenia daje reanimacja uciskowa przy otwartych ramach Adamowicza.
Film na Facebooku zamieścił jeden z prawicowych publicystów. Wideo po zaledwie 45 minutach znikło z jego profilu po wystąpieniu z roszczeniami ze strony… stacji TVN. Warto tu podkreślić, że nagranie zostało wykonane przy pomocy prywatnego sprzętu, który nie należał do komercyjnej stacji.
Do zastanowienia daje również krótka wymiana zdań dwóch mężczyzn, z których jeden z nich podkreśla, aby ten drugi nigdzie dalej nagrania nie wysyłał. W rozmowie pada również kwestia dotycząca stacji TVN.