To wielki cios dla światowej sceny muzycznej. Nie żyje kobieta, której w całej branży po prostu nie da się już zastąpić.
Jej oryginalność i talent przeszły do historii.
Nie żyje Aretha Franklin, miała 72 lata. Artystka przeszła długą walkę z nowotworem.
Niestety tą walkę przegrała.
Jest to nie mały cios dla fanów muzyki jazz oraz gospel. Niestety nie wszystkim udaję się zwyciężyć z tą straszliwą zmorą dzisiejszych czasów.
Artystka o swoich problemach ze zdrowiem dowiedziała się w 2010 roku. Wówczas to lekarze poinformowali ją, że ma raka jajników. Artystka do końca walczyła o to, aby zwyciężyć w tej jakże nierównej i ciężkiej walce.
Dodatkowo regularnie koncertowała, ponieważ to był jej jeden najważniejszych sensów życia. Trasę przerwała dopiero w ubiegłym roku ze względu na pogarszający się stan zdrowia.
Od małego widać było, że ma talent. W wieku 14 lat nagrała pierwszych kilka piosenek w profesjonalnym studiu.
Natomiast w wieku lat 19 podpisałem swój pierwszy kontrakt z wytwórnią CBS. Jej śmierć jest niewątpliwie wielką stratą dla świata muzyki.