Tomasz Lis upokorzony. Musi zrobić to publicznie

Jak Tomasz Lis wytłumaczy się przed swoimi znajomymi? Reprezentantami środowisk zwanych „elitami”? Tych, którym wydaje się, że są ponad prawem? Będzie ciężko. Tym bardziej, że naczelny „Newsweeka” będzie musiał poniżyć się publicznie.

Lis to prawdziwy hejter. Choć sam kreuje się na walczącego z szeroko rozumianą mową nienawiści, to notorycznie obraża polityków i dziennikarzy (a nawet dziennikarski, seksizm – tfu!), z których poglądami się nie zgadza.

Nie tak dawno jedną z posłanek Prawa i Sprawiedliwości porównał do psa. To było już przesadą i nie ujdzie mu to płazem. A jakże piękny będzie widok Lisa publicznie przepraszającego.

W kwietniu 2016 r. w tygodniku Tomasza Lisa ukazał się artykuł, w którym posłankę PiS określono mianem „psa gończego Kaczyńskiego”. „On ją spuszcza z łańcucha, ona warczy, szczeka i gryzie. Potem prezes mówi »siad«, »do budy«. A ona kładzie po sobie uszy i wykonuje polecenia” – napisano na łamach „Newsweeka”.

Nie ulega wątpliwości, że to „dziennikarz z klasą”, czyli Tomasz Lis, maczał palce w publikacji tego materiału. I będzie musiał za to odpowiedzieć.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Krystyna Pawłowicz pozwała Lisa w trybie cywilnym i oprócz przeprosin wnosiła też o zadośćuczynienie jej w kwocie 40 tys. zł. To zostało już uiszczone przez wydawcę tygodnika. Wyrok zapadł w czerwcu 2017 roku. Sąd przyznał wówczas rację Pawłowicz i uznał tekst w tygodniku za obraźliwy.

Po ogłoszeniu wyroku, Tomasz Lis bronił się, że zawiadomienia wysłano na zły adres i złożył wniosek o przeprowadzenie procesu od nowa. – Od razu prostuję. O tym, że był proces dowiedziałem się po wyroku. Zawiadomienie poszło na zły adres. Będzie wniosek o proces od nowa – pisał wówczas na Twitterze.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

– 8 października sąd oddalił wniosek pozwanego o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu i odrzucił sprzeciw pozwanego od wyroku zaocznego z dnia 14 czerwca 2017 r. – poinformowała wp.pl Sylwia Urbańska, rzecznik ds. cywilnych w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Następstwem takich postanowień sądu będą najprawdopodobniej przeprosiny Krystyny Pawłowicz przez redaktora naczelnego „Newsweeka”.