Millie Small autorka legendarnego hitu „My Boy Lollipop” nie żyje, miała udar, Jej fani oraz koneserzy muzyki mogą kojarzyć ją jeszcze z kawałka „Killer Joe„.
Czytaj też: Wałęsę ostro poniosło. Zwrócił się do wszystkich Polaków
Chris Blackwell, jej serdeczny przyjaciel wyznał, że wokalistka zmarła po dużym kryzysie zdrowotnym.
„Była osobą, która uczyniła SKA muzyką międzynarodową, ponieważ był to jej pierwszy przebój, który osiągnął drugie miejsce zarówno na liście singli w Wielkiej Brytanii, jak i na amerykańskiej liście Billboard Hot 100”
– wspominał Blackwell.
Zobacz również: Powrót do szkoły jeszcze w maju? Jest jasny komentarz
„To stało się hitem niemal na całym świecie. Pojechałem z nią dookoła świata, każdy chciał, żeby się pojawiła i robiła programy telewizyjne. To było niesamowite, jak sobie z tym radziła”
– opowiadał.
Millie Small nie żyje: „Była słodką osobą”
„Była taką słodką, naprawdę słodką osobą. Bardzo zabawną, miała świetne poczucie humoru. Była naprawdę wyjątkowa”
– dodał były producent muzyczny i prywatnie przyjaciel Millie.
Najbardziej rozponzawalna była z przeboju „My Boy Lollipop” (cover Barbie Gaye) z 1964 roku. Warto przypomnieć, że wtedy wraz z nia wystąpił bardzo mało znany Rod Stewart grający na harmonii ustnej.
Utwór o którym mowa, odegrano również na ceremonii inauguracji Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku.
Piosenkarka zakończyła karierę w 1970 roku.
„Był to koniec snu i wydawało się, że to właściwy czas” – mówiła. W 1984 roku Millie stała się też mamą, bowiem na świat przyszła jej córka.
Źródło: Wp
Polecamy także:
Tak postępuje się z chorymi na COVID-19 w Polsce. Wstrząsający materiał
Trafiono na trop w sprawie Kacperka. Nowe informacje
Poważna pomyłka Ministerstwa! Liczba zakażonych jest inna niż podano