
Prezydentura Andrzeja Dudy powoli przechodzi do historii. Choć jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że spokojnie dotrwa do końca drugiej kadencji, teraz na jaw wychodzą decyzje, które wzbudzają kontrowersje. Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił jeden z jego prezydenckich aktów. To precedens, który może mieć daleko idące skutki. Co na to sam Andrzej Duda?
Dwie kadencje pełne napięć i kontrowersji
Andrzej Duda pełni urząd prezydenta od 2015 roku. Wówczas pokonał Bronisława Komorowskiego, zdobywając 51,55% głosów w drugiej turze. Jego wygrana zaskoczyła wielu komentatorów, a zwycięstwo zapoczątkowało nowy etap w polskiej polityce – silnie zdominowany przez wpływy Prawa i Sprawiedliwości.
W 2020 roku, już w czasie pandemii COVID-19, Duda ponownie stanął do wyborów i znów wygrał – tym razem minimalnie, pokonując Rafała Trzaskowskiego. Jego druga kadencja była jeszcze bardziej napięta. Spór o sądy, media publiczne, wetowanie ustaw i… ułaskawienia.
Ułaskawienie Bąkiewicza – i lawina reakcji
W ostatnich dniach głośno było o decyzji Andrzeja Dudy, który skorzystał z prawa łaski wobec Roberta Bąkiewicza – kontrowersyjnego działacza narodowego. Zgodnie z dokumentem z 11 lipca prezydent darował mu karę ograniczenia wolności (rok prac społecznych), choć inne elementy wyroku – w tym obowiązek zapłaty 10 tys. zł poszkodowanej i upublicznienie wyroku – pozostały bez zmian.
Decyzja wywołała oburzenie opinii publicznej. Prokurator generalny Adam Bodnar uznał ją za częściową i kontrowersyjną, podkreślając, że nie objęła zatarcia skazania ani nawiązki.
Dla porównania, sam Duda nie ułaskawiał szczególnie często – przez dwie kadencje skorzystał z prawa łaski wobec 146 osób. Dla porównania: Kwaśniewski – 4302, Wałęsa – 3454, Komorowski – 360.
Ale nie to wywołało największy wstrząs.
Sąd uderza w decyzję prezydenta
W lutym 2025 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok, który zaskoczył całą scenę polityczną. WSA unieważnił decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o przeniesieniu sędziego Pawła Grzegorczyka z Izby Cywilnej do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Decyzja ta została podjęta we wrześniu 2022 roku, ale dopiero teraz zapadł ostateczny werdykt.
W uzasadnieniu sąd wskazał, że:
„Postanowienie prezydenta narusza zasady niezawisłości sędziowskiej oraz pozostaje niezgodne z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE”.
„Sędzia został pozbawiony stanowiska bez swojej zgody”
Sprawa dotyczyła przeniesienia sędziego bez jego zgody i poza obowiązującym trybem. Zdaniem sądu, prezydent naruszył konstytucyjne zasady, działając bez podstawy ustawowej i pomijając konieczność kontroli sądowej.
„Sędzia został faktycznie pozbawiony swojego dotychczasowego stanowiska w Izbie Cywilnej SN” – podkreślił WSA.
Tym samym sąd stanął po stronie sędziego Grzegorczyka, podkreślając, że decyzje takie – mimo iż podejmowane przez głowę państwa – muszą być zgodne z konstytucją i prawem unijnym.
Kancelaria Prezydenta zapowiada odwołanie
Na reakcję Pałacu Prezydenckiego nie trzeba było długo czekać. Rzeczniczka Andrzeja Dudy, Diana Głownia, poinformowała, że kancelaria złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dodała też, że w ocenie prezydenta sąd administracyjny nie ma prawa ingerować w jego prerogatywy.
Sąd nie pozostawił jednak złudzeń – naruszenia dotyczyły niezawisłości sędziów, a ta jest wartością nadrzędną nie tylko w polskim prawie, ale i w systemie prawnym Unii Europejskiej.
Symboliczny finał prezydentury?
Unieważnienie decyzji głowy państwa przez sąd to sytuacja bez precedensu. Na kilka miesięcy przed zakończeniem drugiej kadencji Andrzeja Dudy, jego prezydentura symbolicznie zatoczyła koło – od kontrowersyjnych decyzji personalnych po ostateczne rozstrzygnięcia sądowe, które je podważają.
Czy to już polityczny epilog jednej z najbardziej burzliwych prezydentur po 1989 roku?