
Decyzja o zamknięciu granicy z Białorusią zapadła nagle, ale – jak tłumaczy premier Donald Tusk – była konieczna. W tle są rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe „Zapad”, które w tym roku odbywają się wyjątkowo blisko polskich granic.
- Czytaj też: Tak wygląda grób majora Macieja „Slaba” Krakowiana. Napis na krzyżu i osobista pamiątka od żony
Ćwiczenia wojskowe i obawy o bezpieczeństwo
„Zapad” to regularne, ogromne manewry organizowane przez Rosję i Białoruś. Tegoroczna edycja zakłada scenariusze ofensywne, z elementami symulacji ataku jądrowego. Szczególną uwagę polskich służb skupia Przesmyk Suwalski – newralgiczny pas ziemi łączący Polskę z Litwą, uważany za kluczowy punkt obrony NATO w Europie.
– Ze względu na bezpieczeństwo państwa zamkniemy przejścia graniczne z Białorusią o północy, w nocy z czwartku na piątek – ogłosił Donald Tusk, podkreślając, że Polska musi być przygotowana na każdy scenariusz.
Granica zamknięta – co to oznacza?
Ruch zostanie wstrzymany od północy 12 września. Dotyczy to zarówno przejść drogowych, jak i kolejowych. W praktyce oznacza to, że ostatnie działające punkty kontroli z Białorusią zostaną zamknięte, ponieważ większość i tak była nieczynna od miesięcy.
Resorty dostały polecenie bieżącego raportowania skutków decyzji. Firmy transportowe i mieszkańcy przygranicznych miejscowości już alarmują o problemach z logistyką i handlem. Ruch towarowy będzie kierowany objazdami przez Litwę lub Łotwę.
Gra polityczna i ryzyko gospodarcze
Rząd nie ukrywa, że zamknięcie granicy oznacza koszty ekonomiczne – od strat w transporcie po uderzenie w lokalny biznes. Jednak polityczna kalkulacja wydaje się jasna: bezpieczeństwo przed gospodarką.
– To sygnał, że Polska nie pozwoli sobie na prowokacje i jest gotowa działać zdecydowanie – oceniają komentatorzy.
Otwarte pozostaje pytanie, jak długo potrwa blokada granicy. Czy zakończy się wraz z manewrami „Zapad”, czy też zostanie przedłużona jako element presji politycznej wobec Mińska i Moskwy?
Jedno jest pewne: manewry wojskowe na mapach sztabowych mają teraz wymierne skutki w realnym życiu – od tirów stojących w korkach po mieszkańców, którzy z dnia na dzień znaleźli się w nowej rzeczywistości.