Myślenie o tym nie jest łatwe. Spędzę święta w gronie najbliższych, mojej żony, naszych już dorosłych dzieci, moich rodziców, bratowej z córkami. W drugi dzień świąt odwiedzimy kuzynkę — mówi „Faktowi” Piotr Adamowicz.
Czytaj też: Afera! Barbara Kurdej Szatan wciągnięta w kłamstwo
To chyba rozłożona w czasie żałoba. Staram się żyć normalnie. Dlatego nie chcę wracać do pewnych wydarzeń. Ciągle bardzo alergicznie reagują na dźwięk przejeżdżających karetek pogotowia
— mówił Adamowicz.
Wtedy, 13 stycznia wieczorem, jechaliśmy z żoną do szpitala za karetką, która wiozła mojego brata. Wiedziałem, że jest źle, ale nie, że aż tak źle
— wspomina na łamach „Faktu” poseł na Sejm.
Dziennik zapytał również czy Piotr Adamowicz potrafi wybaczyć mordercy brata.
Warunkiem wybaczenia jest poznanie i przyznanie prawdy, skrucha i żal za wyrządzone zło oraz słowo „przepraszam”. To są warunki, które powinno się stosować w życiu codziennym. W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia ze zwykłą sytuacją. Ta historia ciągle się toczy, nie jest skończona
— odpowiedział gazecie Piotr Adamowicz.
Zobacz również: Szok! Kuba Wojewódzki zdradza czemu nie obchodzi świąt!
Nie spodziewałem się, że gdy spotkam polityka PiS, którego znam od lat, byliśmy kiedyś na „ty” i powiem mu cześć, to on odwróci głowę i pójdzie w drugą stronę
— powiedział „Faktowi”.
źródło: Fakt
To również może Cię zainteresować: