
Minął dopiero miesiąc od zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, a już zdążył stać się główną twarzą opozycji wobec rządu Donalda Tuska. Z jego aktywności korzysta Jarosław Kaczyński, który w cieniu prezydenckich działań szykuje partię na kolejne wybory. W PiS panuje euforia, ale też rosną obawy, czy ta współpraca utrzyma się na dłużej.
Dynamiczny start. Siedem wet i własne inicjatywy
Karol Nawrocki został zaprzysiężony 6 sierpnia 2025 roku. Już w pierwszym miesiącu urzędowania zawetował siedem ustaw, podpisał trzydzieści, a do Sejmu skierował sześć własnych projektów. Zwołał Radę Gabinetową, odbył szczyt z liderami państw bałtyckich i odbył pierwszą wizytę zagraniczną – spotkał się z Donaldem Trumpem w Białym Domu, a następnie z papieżem Leonem XIV oraz włoskimi przywódcami.
Politycy z jego otoczenia nie kryją satysfakcji. – Dokładnie taki był plan: pokazać nową energię i sprawczość, a przy okazji grillować rząd – mówią współpracownicy prezydenta. Sam Nawrocki nie przebiera w słowach, gdy komentuje działania gabinetu: Tuska określa jako „najgorszego premiera po 1989 roku”.
„Pancerna pięść Nowogrodzkiej”
Jarosław Kaczyński od początku liczył na to, że Pałac Prezydencki stanie się głównym ośrodkiem uderzeń w rząd. Ten scenariusz sprawdza się w stu procentach.
– Prezes jest w świetnej formie, wyluzowany, bo robi to, co lubi najbardziej, czyli zajmuje się partią, a cały medialny teatr zostawił Karolowi – mówi polityk PiS.
Inny działacz określa Pałac Prezydencki mianem „pancernej pięści Nowogrodzkiej”. To obrazowe porównanie dobrze oddaje sytuację: ciężar medialnych i politycznych ataków spoczywa dziś na prezydencie, a Kaczyński ma czas na porządkowanie struktur partii.
Kaczyński układa partię na nowo
Szef PiS wykorzystuje ten czas na przygotowanie ugrupowania do kolejnych wyborów. Mówi się o odmłodzeniu kadr, odsunięciu weteranów i otwarciu list dla młodszego pokolenia, które mogłoby odebrać wyborców Konfederacji.
– Prezes wie, że bez reorganizacji PiS nie powalczy o zwycięstwo. Potrzebne są nowe twarze i inna kampania niż w 2023 roku – podkreśla jeden z polityków partii.
Konfederacja? Coraz mniej w planach
W swoich wystąpieniach Kaczyński coraz mocniej odcina się od pomysłu koalicji z Konfederacją.
– Musimy przejąć pełnię władzy. To musi być rząd PiS – przekonuje.
W praktyce to sygnał dla działaczy, by nie szukali flirtu z innymi ugrupowaniami. Kaczyński stawia na mobilizację i jasny przekaz: PiS ma wrócić do władzy samodzielnie.
Relacje pełne chemii – ale czy na długo?
Obecne relacje Nawrockiego z Kaczyńskim oceniane są jako znacznie lepsze niż te, jakie prezes PiS miał z Andrzejem Dudą. – Jest między nimi chemia – słyszymy od działaczy.
Jednocześnie nie brakuje głosów ostrzegawczych. – On lubi podkreślać, że nie jest PiS-owcem, że wygrał wybory sam. Dziś jest świetnie, ale co będzie za rok czy dwa? – zastanawia się jeden z posłów.
Na razie jednak trwa polityczny miesiąc miodowy. Prezydent Nawrocki zyskał wizerunek dynamicznego lidera, Kaczyński spokojnie porządkuje partię, a Donald Tusk znalazł się pod ostrzałem z dwóch stron – mediów i Pałacu Prezydenckiego.