Nina Busk z programów Sanatorium Miłości (prowadzącą jest Marta Manowska) i The Voice Senior korzysta ze sławy w nieodpowiedni sposób, dzięki temu, że jest rozpoznawalna, omija kolejki do lekarza.
Czytaj też: Lekarze przerażeni. Brakuje sprzętu, nie jesteśmy gotowi?
Emerytka z Torunia, Nina Busk zostawiła po sobie niezapominane wrażenie po jej występie w programie Marty Manowskiej, Sanatorium Miłości. Jej energia była wręcz zaraźliwa, dlatego władze telewizji polskiej zaproponowały jej prowadzenie rozmów zakulisowych w swoim kolejnym programie The Voice Senior.
Nina Busk z Sanatorium Miłości źle wykorzystuje swoją popularność?
W jednym z wywiadów, Nina zdradziła skąd się bierze u niej tyle energii i pogody ducha.
„Dostałam to wszystko w genach po moim ukochanym tatulku. Pozostała, całkiem fajna reszta, po mamusi. Wnuk też poszedł we mnie!”
– przyznaje energiczna jak zawsze Nina.
Zobacz również: Dantejskie sceny w sklepach! To olbrzymie zagrożenie
Na pytanie dziennikarza, czy chciałaby poprowadzić swój własny program w telewizji odpowiedziała bez chwili zastanowienia. Przy okazji przyznając, że zdarza się jej wykorzystać obecną rozpoznawalność, w trochę nieodpowiedni sposób, na przykład żeby ominąć kolejkę u lekarza.
„No pewnie! W reklamie też mogłabym wystąpić. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, jak wygląda portfel polskiego emeryta. Mam najniższą emeryturę, a właściwie jałmużnę, a przecież z wiekiem potrzeb nie ubywa. I nie mówię tu o jakichś rarytasach, tylko o codzienności. Zaczyna szwankować zdrowie, pojawiają się różne schorzenia i trzeba kupić leki. „Sanatorium Miłości” bardzo mi pomogło i czasem uda mi się dostać do lekarza bez kolejki.”
– odpowiedziała bez owijania w bawełnę uczestniczka „Sanatorium Miłości”.
Źródło: Pomponik
Polecamy także:
Koronawirus przeraża Rusin: Oto jak się przed nim chroni
Mąż Skrzyneckiej w szpitalu! Jest przerażona
Ostra jatka w programie na żywo: „Jest Pan świrem!”
To może Cię również zainteresować:
Zażywasz te leki? Jesteś szczególnie zagrożony przez COVID-19
Czy wiosna powstrzyma koronawirusa? Znamy odpowiedź
Pracownica Biedronki nie wytrzymała. Wyznała gorzka prawdę