W Nigerii miał miejsce kolejny atak na chrześcijan. Z rąk muzułmańskich radykalistów zginęło ponad 50 osób. Tym samym liczba ofiar od lutego przekroczyła ponad 120 osób. Zdaniem wielu ekspertów w Nigerii trwa zorganizowane ludobójstwo chrześcijan.
Do wydarzeń doszło na początku tygodnia (najprawdopodobniej w poniedziałek – red.), lecz media dopiero teraz postanowiły podać szokujące informacje. Muzułmańscy pasterze z plemienia Fulani napadli na wioski Inkirimi, Dogonnoma i Ungwan Gora w obszarze Kajuru. Według przekazu mediów napastnicy podzielili się na trzy grupy. Jedna podpalała zamieszkane przez chrześcijan domy, druga strzelała do ludzi, a trzecia ścigała i zabijała uciekających.
W akcie terroru zginęły co najmniej 52 osoby, dziesiątki kolejnych zostały ranne. Wielu mieszkańców zostało poranionych maczetami, w tym kobiety w ciąży.
Dzień wcześniej muzułmańscy pasterze zaatakowali wioskę Ungwan Barde. Wówczas napastnicy zabili 17 osób dodatkowo paląc dziesiątki domów.
Muzułmańskie bojówki w pierwszym tygodniu marca zaatakowały wioskę Karamar, paląc domy i lokalny kościół i strzelając do rodzin, które uciekały przed płomieniami. Zginęło wtedy 32 osoby.
Ostatnia fala przemocy wobec chrześcijan, głównie z plemienia Adara, może mieć związek z telewizyjnym wystąpieniem gubernatora stanu Kaduna Nasira Ahmada el-Rufai.
W lutym, tuż przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, powiedział, że w Kajuru zabito 66 osób i zasugerował, że większość z nich stanowiły kobiety i dzieci z plemienia Fulani.
Konflikt pomiędzy nigeryjskimi chrześcijanami i plemieniem Fulani ma swoje podłoże w rywalizacji o pastwiska. Jednak rosnąca liczba ekspertów uważa, że nie można go już postrzegać w takich kategoriach i członkowie Fulani prowadzą de facto jihad przeciwko nigeryjskim chrześcijanom.